Nie ma rządu? To idziemy na wakacje...


Patrząc na kryzys rządowy w Afganistanie, można byłoby spodziewać się, że miejscowi parlamentarzyści nie spoczną, póki go nie rozwiążą. Tymczasem plany afgańskich posłów są zupełnie inne: wakacyjne.

Przewodniczący niższej izby afgańskiego parlamentu Hasib Nuri ogłosił właśnie, że posłowie udadzą się na ferie zimowe. Nie poczekają, aż prezydent Hamid Karzaj zgłosi nowe kandydatury brakujących 11 ministrów.

Parlament zatwierdził dotąd tylko 14 kandydatów na ministrów zaproponowanych przez Karzaja, pozostałych odrzucił. Niewzruszony Nuri oświadczył, że parlament rozpocznie wakacje w poniedziałek i potrwają one do 20 lutego.

Zachód będzie rozczarowany

W tej sytuacji rzecznik Karzaja Wahid Omer poinformował, że prezydent zgłosi nowe kandydatury na brakujących ministrów dopiero po powrocie parlamentarzystów z wakacji.

Z pewnością taki rozwój sytuacji nie spodoba się Zachodowi, który naciskał na Karzaja, by skompletował swój gabinet, tym mocniej, że 28 stycznia w Londynie ma odbyć się międzynarodowa konferencja poświęcona sytuacji w Afganistanie.

Kraje zachodnie mają nadzieję, że silniejszy rząd powstrzyma Afgańczyków, zniechęconych do władz w Kabulu, przed popieraniem talibskich rebeliantów.

Trzy kobiety

W sobotę zatwierdzono na stanowisku ministra spraw zagranicznych dotychczasowego doradcę Karzaja, Zalmaja Rasula. Już wcześniej obsadzono kluczowe resorty obrony i spraw wewnętrznych, którymi będą kierować odpowiednio Abdul Rahim Wardak i Mohammad Hanif Atmar.

Wśród nowych członków rządu są już trzy kobiety, podczas gdy w poprzednim gabinecie była tylko jedna.

Źródło: PAP, tvn24.pl