Nie ma "absolutnie żadnych oznak". Airbus zniknął bez śladu

Aktualizacja:

Nie ma "absolutnie żadnych oznak" wskazujących na przyczyny katastrofy zaginionego w nocy ze środy na czwartek airbusa linii lotniczych EgyptAir - oświadczył francuski minister spraw zagranicznych Jean-Marc Ayrault. Agencja Reutera twierdzi natomiast, że amerykańskie satelity zwiadowcze miały nie zarejestrować żadnej eksplozji w rejonie, gdzie zaginął Airbus A320.

Osoby wypowiadające się dla Reutera, które chciały zachować anonimowość, zaleciły ponadto, aby z rozwagą podchodzić do doniesień medialnych, jakoby Stany Zjednoczone uważały, iż do katastrofy doprowadził wybuch na pokładzie maszyny.

Nie wiadomo nic

Informatorzy mówili też, iż USA nie wykluczają żadnej możliwej przyczyny tego tragicznego wydarzenia, w tym awarii technicznej, aktu terroru czy zamierzonego działania ze strony pilota lub załogi. Wcześniej także Departament Obrony USA zaznaczył, że do tej pory nic nie wskazuje na to, aby na pokładzie samolotu linii EgyptAir doszło do eksplozji. Amerykanie mogą wiedzieć na ten temat najwięcej, bowiem ich satelity wczesnego ostrzegania obserwują Bliski Wschód i wykrywają nagłe emisje w podczerwieni, które mogą być tak samo startem rakiety jak i dużym wybuchem.

W podobnym tonie wypowiedział się w piątek Ayrault. - Sprawdzane są wszystkie hipotezy, ale żadna nie jest priorytetowa, ponieważ nie ma absolutnie żadnych oznak wskazujących na przyczyny katastrofy - powiedział szef francuskiej dyplomacji w telewizji France 2. Ayrault dodał, że na sobotę zaplanowano spotkanie rodzin pasażerów samolotu z przedstawicielami władz, aby w sposób "całkowicie transparentny podać maksymalną ilość informacji" na temat zdarzenia.

"Znalezione obiekty nie pochodzą z zaginionego samolotu"

Innego zdania jest minister lotnictwa cywilnego Egiptu, który oświadczył, że bardziej prawdopodobną przyczyną zaginięcia lecącego z Paryża do Kairu samolotu jest atak terrorystyczny, niż awaria techniczna.

Wiceprezes egipskich linii lotniczych EgyptAir Ahmed Adel poinformował w rozmowie z CNN, że plastikowe obiekty znalezione w rejonie Morza Śródziemnego, gdzie mogła rozbić się maszyna linii EgyptAir, nie pochodzą z zaginionego samolotu.

Wcześniej tego samego dnia egipski przewoźnik napisał na Twitterze, że plastikowe obiekty znalezione w pobliżu greckiej wyspy Karpathos pochodzą z airbusa, który zniknął z radarów z 66 osobami na pokładzie podczas lotu z Paryża do Kairu. Obiekty te oraz kamizelki ratunkowe znalazły w czwartek greckie ekipy poszukiwawcze.

- Przyznajemy, że znalezione szczątki nie pochodzą z airbusa; to, co zidentyfikowaliśmy, nie jest częścią naszego samolotu. Zatem poszukiwania oraz akcja ratunkowa wciąż trwają - powiedział Adel w rozmowie z CNN.

Przewoźnik nie ma już nadziei

Przewoźnik EgyptAir złożył kondolencje rodzinom pasażerów airbusa A320 lecącego z Paryża do Kairu, który tego samego dnia nad ranem zniknął z radarów - poinformowała agencja Reutera.

"EgyptAir chciałby złożyć kondolencje rodzinom ofiar i wyraża głęboki żal z powodu tego tragicznego wypadku. Firma zapewnia, że dołoży wszelkich starań, aby zapanować nad zaistniałą sytuacją i przeprowadzi szczegółowe śledztwo" - poinformowała państwowa egipska linia lotnicza na swojej stronie internetowej. Jak zauważa agencja Reutera, to pierwszy sygnał ze strony EgyptAir, że wszyscy pasażerowie zginęli.

Prezydent zapowiada podjęcie wszelkich środków

Prezydent Egiptu Abd el-Fatah es-Sisi zlecił ministerstwu lotnictwa cywilnego, wojskowemu centrum ratownictwa, marynarce wojennej i siłom powietrznym podjęcie wszelkich niezbędnych środków w celu znalezienia szczątków zaginionego w czwartek samolotu EgyptAir.

Jak głosi komunikat urzędu prezydenta, Sisi zarządził również, by utworzony przez ministerstwo lotnictwa cywilnego komitet śledczy wszczął natychmiast dochodzenie w sprawie przyczyn zaginięcia samolotu.

Samolot EgyptAir runął do morza

Airbus wykonujący lot MS804 wystartował o godz. 23.09 w środę z lotniska Roissy-Charles de Gaulle w Paryżu i zgodnie z planem miał wylądować w Kairze o godz. 3.15. O godz. 2.30 samolot zniknął z radarów. Na pokładzie airbusa znajdowało się 66 osób: 56 pasażerów, w tym troje dzieci, a także siedmiu członków załogi i trzej przedstawiciele przewoźnika odpowiedzialni za bezpieczeństwo.

Egipski samolot zaginął nad Morzem Śródziemnymtvn24.pl/Google Maps

Autor: kło,mk\mtom,gak / Źródło: PAP, Reuters, tvn24.pl

Tagi:
Raporty: