"Nie będziemy czekać w nieskończoność". Kerry ostrzega Iran


Międzynarodowi negocjatorzy w Wiedniu nie osiągnęli jeszcze ostatecznego porozumienia ws. ograniczenia przez Iran programu nuklearnego w zamian za złagodzenie sankcji. Sekretarz stanu USA John Kerry mówi, że trudne decyzje muszą zostać podjęte wkrótce i ostrzega Iran.

- Nie będziemy czekać w nieskończoność. Jeśli trudne decyzje nie zostaną podjęte, jesteśmy gotowi ogłosić koniec rozmów - ostrzegł w czwartek wieczorem Kerry. Przyznał, że do rozwiązania pozostają jeszcze trudne kwestie. - Nie będziemy poganiać i nie damy się poganiać - powiedział i dodał: - Jesteśmy tutaj, ponieważ wierzymy, że czynimy prawdziwe postępy na drodze do porozumienia.

Szef francuskiej dyplomacji Laurent Fabius podkreślił, że negocjacje będą kontynuowane w nocy z czwartku na piątek. Do rozwiązania pozostały jeszcze trudne kwestie, "ale sprawy idą w dobrym kierunku" - powiedział, informując, że postanowił pozostać w Wiedniu, by pracować w nocy i w piątek rano. - Mam nadzieję, że będziemy w stanie przebiec te metry, które jeszcze pozostały do osiągnięcia celu - dodał.

Wciąż przesuwają termin

Termin zakończenia negocjacji sześciu mocarstw (USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Rosji, Chin i Niemiec) z Iranem w sprawie budzącego kontrowersje programu nuklearnego tego kraju kilkakrotnie przesuwano, obecnie do najbliższego piątku. Ostateczne porozumienie ma stanowić gwarancję, że program nuklearny Iranu będzie miał charakter cywilny, a w zamian zniesione mają zostać szkodliwe dla irańskiej gospodarki międzynarodowe sankcje.

Administracji USA bardzo zależy na porozumieniu do czwartku o północy (czasu waszyngtońskiego), gdyż jeśli do tego czasu tekst porozumienia nie zostanie przesłany do Kongresu, parlamentarzyści będą mieć - z powodu wakacji - dwa razy więcej czasu (60 dni zamiast 30 dni) na jego ocenę. W tym czasie prezydent nie będzie mógł podjąć żadnych decyzji w sprawie zniesienia lub zamrożenia sankcji wobec Iranu.

Takie ustalenia zawiera bowiem przyjęta przez Kongres, i podpisana przez Baracka Obamę w maju, po trudnych negocjacjach, ponadpartyjna ustawa, która zobowiązuje prezydenta USA do przesłania Kongresowi do aprobaty ostatecznej umowy w sprawie irańskiego programu nuklearnego.

Ale prezydent Obama wciąż zachowuje prawo weta wobec ostatecznego stanowiska Kongresu. Jeśli bowiem po zawarciu porozumienia mocarstw z Iranem Kongres uchwaliłby rezolucję odrzucającą porozumienie, wówczas Obama będzie miał 12 dni, by zgłosić weto. Oczekuje się, że w takiej sytuacji tak właśnie postąpi, by uratować negocjowane z trudem od ponad roku porozumienie z Teheranem, które ma być jednym z największych osiągnięć jego polityki zagranicznej.

Autor: //gak / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: