Martwy mężczyzna na słynnym festiwalu. Leżał "w kałuży krwi"

BHDN_JL-11MO_FILE_ MAN AT BURNING _d06ca176-d87f-4474-b679-4525632d520c-0004
Nevada, pustynia Black Rock. Martwy mężczyzna znaleziony na festiwalu Burning Man
Źródło: KTVN, CNN
W sobotę na terenie festiwalu Burning Man, który odbywa się na pustyni Black Rock w stanie Nevada, znaleziono martwego mężczyznę. Jak podaje BBC, policja przekazała, ze zwłoki leżały "w kałuży krwi". Zauważono je, gdy podpalona została ogromna kukła, symbol imprezy.

Policja w Nevadzie poinformowała, że ​​wszczęła śledztwo w sprawie zabójstwa podczas słynnego festiwalu Burning Man, który odbywa się w tym amerykańskim stanie. W sobotni wieczór, po podpaleniu strzelistej konstrukcji, od której festiwal wziął swoją nazwę, zauważono ciało mężczyzny "leżące w kałuży krwi" - informuje BBC. Biura Szeryfa Hrabstwa Washoe poinformowało, że w sprawie przesłuchano już kilka osób, ale tożsamość zmarłego nie została jeszcze ustalona. Władze festiwalu Burning Man poinformowały w oświadczeniu wydanym po zdarzeniu, że "współpracują z organami ścigania".

Śmierć na festiwalu

Festiwal Burning Man odbywa się co roku w północnej Nevadzie i trwa dziewięć dni. Uczestnicy budują prowizoryczne miasto na pustyni, w którym odbywają się między innymi pokazy artystyczne i koncerty. Pod koniec imprezy palona jest ogromna kukła. Służby nie mają wiele czasu na zabezpieczenie dowodów, gdyż prowizoryczne miasto powoli przestaje istnieć, a uczestnicy opuszczają jego teren. Impreza kończy się 1 września - w dniu amerykańskiego Święta Pracy.

To nie pierwszy przypadek śmierci podczas tego festiwalu. BBC przypomina, że w 2017 zginął mężczyzna, który wbiegł w płonącą konstrukcję.

Czytaj także: