Nepal: 100 Tybetańczyków za kratkami


Po raz kolejny władze sprzyjającego Chinom Nepalu rozprawiły się z Tybetańczykami, którzy w Katmandu chcieli zaprotestować przeciwko represjom Pekinu w Tybecie. Do aresztu trafiło ponad 100 osób.

- Umieściliśmy w areszcie ponad 100 Tybetańczyków (...) zostaną zwolnieni z zapadnięciem zmroku - oświadczył przedstawiciel policji Hom Jung Chauhan.

Skandujących "Chiny kłamią!" oraz "Chcemy wolnego Tybetu i sprawiedliwości!" Tybetańczyków zatrzymano w pobliżu wydziału konsularnego ambasady Chin.

Każdego dnia, od 10 marca - dnia wybuchu antychińskich protestów w Lhasie - odbywają się w stolicy Nepalu demonstracje przed siedzibą ONZ i ambasadą Chin. Prawie zawsze kończą się aresztowaniami.

USA przestrzega Nepal

Dziś po raz pierwszy zareagowali Amerykanie. Amerykańska ambasador w Nepalu Nancy Powell "oficjalnie dała wyraz zaniepokojeniu Stanów Zjednoczonych sposobem, w jaki władze nepalskie traktują Tybetańczyków".

Podczas spotkania z nepalską premier Giriją Prasad Koiralą, ambasador "zaapelowała do niej o zagwarantowanie przestrzegania prawa Tybetańczyków z Nepalu do pokojowych manifestacji i o poszanowanie w stosunku do nich praw człowieka".

Zależny gospodarczo od Chin Nepal uznaje zwierzchnictwo Pekinu nad Tybetem. Ostatnio pod naciskiem Pekinu zaostrzył politykę wobec 20 tys. uchodźców tybetańskich na swoim terytorium, zakazując wszelkich "manifestacji antychińskich na terytorium nepalskim".

Źródło: PAP, lex.pl