Część dyplomatów, zwłaszcza z Europy Wschodniej, apeluje do Sojuszu, aby z postawy reaktywnej przeszedł do bardziej ofensywnej - pisze poniedziałkowy "Financial Times". Cytuje jednego ze swoich rozmówców, który zaznacza, jak ważna jest inicjatywa w wojnie hybrydowej przeciwko Rosji.
- Jeśli będziemy tylko reagować, to tylko zachęcimy Rosję do dalszych prób i dalszego wyrządzania nam krzywdy, zwłaszcza że wojna hybrydowa jest asymetryczna, ich kosztuje niewiele, a nas dużo - mówi "dyplomata z państw bałtyckich". Jak podkreśla, "musimy być bardziej pomysłowi".
W rozmowie z dziennikiem, przewodniczący Komitetu Wojskowego NATO admirał Giuseppe Cavo Dragone przekazał, że Sojusz bada możliwe scenariusze takich działań. - W cyberprzestrzeni jesteśmy zbyt pasywni, rozważamy bycie bardziej agresywnymi, bycie proaktywnymi zamiast reaktywnymi - powiedział Dragone.
Dodał, że "uderzenie wyprzedzające" przeprowadzone przez NATO przeciwko Rosji w cyberprzestrzeni mogłoby zostać uznane za działanie obronne. Wyjaśnił, że "bardziej agresywna postawa Sojuszu wobec naszego przeciwnika jest możliwa", jednak, jak zaznaczył, kluczowe w takim przypadku byłoby doprecyzowanie "kwestii prawnych, zakresu jurysdykcji, a także to, kto to zrobi".
Odstraszanie na Bałtyku działa
Przewodniczący Komitetu Wojskowego zaznaczył, że uważa misję Sojuszu Bałtycka Warta (Baltic Sentry) za sukces. Misja ta jest reakcją na liczne próby aktów sabotażu na Morzu Bałtyckim, które są przypisywane Rosji.
- Od początku funkcjonowania Bałtyckiej Warty nic się nie wydarzyło. To oznacza, że odstraszanie działa - ocenił Dragone.
"NATO ma więcej ograniczeń niż Rosja"
Mimo to dziennik zwraca uwagę sprawę na sprawę załogi statku Eagle S, która była podejrzewana o przecięcie kabli pod Bałtykiem w grudniu zeszłego roku. Statek miał należeć do tak zwanej rosyjskiej foty cieni. Mimo dowodów na ich winę, w październiku fiński sąd uniewinnił załogę, argumentując, że był to wypadek. Ponadto, do sabotażu doszło na wodach międzynarodowych, co dodatkowo utrudniło śledztwo. Szefowa fińskiej dyplomacji Elina Valtonen zapytana o to, czy taki precedens daje rosyjskim jednostkom wolną rękę na wodach międzynarodowych, odpowiedziała: "tak i jest to problem".
Cavo Dragone zaznaczył w tym kontekście, że państwa NATO, w przeciwieństwie do Rosji, mierzą się z "etycznymi, prawnymi i jurysdykcyjnymi" ograniczeniami w swoich działaniach. - Nie chcę powiedzieć, że to przegrana pozycja, ale jest to trudniejsza pozycja, niż pozycja naszego przeciwnika - ocenił Dragone.
Autorka/Autor: mgk/akw
Źródło: PAP, Financial Times
Źródło zdjęcia głównego: X/NATO_AIRCOM