Amerykańskie lotnictwo przeprowadziło nalot na milicje wspierane przez syryjski rząd - poinformował w czwartek przedstawiciel amerykańskiej administracji. Nalot stanowił odpowiedź na próbę ich zbliżenia się do bazy Tanf, w której stacjonują amerykańskie siły specjalne.
Do nalotu Amerykanów doszło w rejonie miasta at-Tanf w południowej Syrii, gdzie zniszczono przynajmniej jeden czołg i buldożer - powiedział agencji Reutera amerykański urzędnik. Inny dodał, że nalot został poprzedzony strzałami ostrzegawczymi, które miały powstrzymać bojowników od jazdy w kierunku bazy wykorzystywanej przez Amerykanów.
Nalot nastąpił, kiedy szyickie milicje zbliżyły się do bazy Tanf. Dowodzona przez USA koalicja uzasadniła go zagrożeniem zarówno dla armii amerykańskiej, jak i jej sojuszników, i określiła go jako defensywny.
Miejscem akcji był pustynny teren w pobliżu zbiegu granic Syrii, Iraku oraz Jordanii.
Pierwszy atak od zniszczenia lotniska
Przedstawiciel wspieranych przez USA syryjskich bojowników z Maghawir al Thwra, Muzahem al Saloum, powiedział, że nalot wymierzony był w konwój syryjskiej armii i milicji wspieranej przez Iran, który zmierzał w kierunku bazy at-Tanf. Dodał, że wcześniej strona syryjska starła się z syryjskimi rebeliantami w odległości około 27 kilometrów od bazy.
- Poinformowaliśmy koalicję, że zostaliśmy zaatakowani przez syryjską armię i Irańczyków w tym miejscu, a koalicja przyszła i zniszczyła poruszający się konwój - oświadczył Saloum. Agencja Reutera zaznacza, że atak na milicje powiązane z syryjskim rządem nie jest zapowiedzią zmiany strategii USA w Syrii, która polega na walce z bojownikami tak zwanego Państwa Islamskiego. Nalot jest pierwszym atakiem na sprzymierzone z reżimem siły od zniszczenia bazy lotniczej syryjskiego wojska w kwietniu. Był to odwet za atak chemiczny w Chan Szajchun w Syrii.
Milicje szyickie na południu Syrii są wspierane przez Damaszek oraz Iran, ale oficjalnie nie wchodzą w skład sił zbrojnych reżimu Asada. Wcześniej w regionie dochodziło do starć między siłami rządowymi, a rebeliantami wspieranymi przez Waszyngton.
Autor: pk/ja / Źródło: reuters, pap
Źródło zdjęcia głównego: US Air Forces / SSgt Matthew Bruch