Ryzyko przerwania zbudowanej na Tygrysie w Iraku tamy jest znacznie większe niż przewidywano wcześniej; zaobserwowano oznaki świadczące o jej nieprawidłowym działaniu - poinformował Korpus Inżynieryjny Wojsk USA.
Do podobnych wniosków dotyczących stanu tamy doszedł w poniedziałek iracki parlament, według którego ryzyko przerwania tamy wzrosło w ciągu ubiegłego roku.
Kontrowersyjna tama
Tama na Tygrysie, która znajduje się około 60 km na północ od Mosulu, jest największa w Iraku i w całym regionie. Zbudowano ją w połowie lat 80. na rozkaz byłego dyktatora tego kraju Saddama Husajna (stąd też konstrukcja ta jest też znana jako tama Saddama).
Od samego początku jej budowa była kontrowersyjna, ponieważ ogromną konstrukcję postawiono na niestabilnym podłożu gipsowym, które nie należy do wytrzymałych i wymaga ciągłego uszczelniania. Stała się ona głównym źródłem energii dla liczącego niemal dwa miliony mieszkańców Mosulu.
Już w 2006 roku Korpus Inżynieryjny Wojsk USA, który zajmuje się m.in. hydrotechniką, dokładnie przebadał tę konstrukcję i określił ją mianem "najbardziej niestabilnej na świecie". Jak ocenili wówczas inżynierowie, wystąpienie nawet najmniejszego problemu może doprowadzić do jej przerwania. W kolejnych latach przeprowadzono doraźne prace naprawcze warte 27 mln dolarów.
Islamiści gwoździem do trumny?
Po zdobyciu Mosulu, trzeciego pod względem wielkości miasta w Iraku, przez sunnickich ekstremistów ze zbrojnej organizacji Państwo Islamskie na początku sierpnia 2014 roku, struktura tamy uległa dalszej destabilizacji.
Korpus inżynierów przewiduje, że w wyniku przerwania zbiornika gromadzącego około ośmiu miliardów sześciennych wody, zginąć mogłoby nawet pół miliona osób.
Autor: mm\mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: public domain | U.S. Army Corps of Engineers