Nadchodzi "upokarzająca porażka" Izraela


Zgromadzenie Ogólne ONZ zagłosuje dzisiaj nad podniesieniem statusu Palestyńczyków w tej organizacji. Jest niemal pewne, że przytłaczająca większość państw wyrazi na to zgodę. - Izrael poniesie upokarzającą polityczną porażkę i stanie w obliczu izolacji - ocenia izraelski dziennik "Haarec".

Głosowanie o wielkim znaczeniu dla Palestyńczyków i Izraela zostanie przeprowadzone prawdopodobnie w czwartek wieczorem czasu polskiego. Wszystkie kraje należące do ONZ będą decydować o tym, czy podnieść status Palestyńczyków z "obserwatorów" na "nieczłonkowskie państwo obserwator".

Większość za Palestyńczykami

Stosowny projekt rezolucji w tej sprawie przedłoży prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas. Palestyńczyków niemal na pewno poprze większość spośród 193 członków Zgromadzenia Ogólnego. Szacuje się, że będzie to od 130 do 150 państw.

Przeciw rezolucji zagłosują między innymi USA i Kanada, oraz oczywiście Izrael. Berlin wstrzyma się od głosu, a Londyn nie zajął jeszcze ostatecznego stanowiska. Rosja zagłosuje po myśli Palestyńczyków, tak jak Turcja i Szwajcaria.

Kraje UE nie uzgodniły jednego stanowiska, a rezolucję poprze najpewniej 12 z nich, w tym Francja, Hiszpania, Dania i Austria. Jak poinformowało w środę biuro rzecznika prasowego polskiego MSZ, Polska nie zajęła jeszcze stanowiska w tej sprawie i wskazuje na potrzebę spójnego stanowiska UE.

"Porażka" Izraela

Głosowanie będzie propagandowym zwycięstwem Palestyńczyków, bez wielkich skutków faktycznych. Do uznania za pełnoprawne państwo potrzeba akceptacji Zgromadzenia Ogólnego ONZ, a zasiadający w nim Amerykanie zapowiadają zablokowanie stosownej próby prawem weta.

Izraelskie media zwracają jednak uwagę, że Izrael poniesie dotkliwą klęskę dyplomatyczną. - Premier Benjamin Netanjahu i szef MSZ Awigdor Lieberman mogą już tylko ograniczać szkody, zwłaszcza w wymiarze politycznym w kontekście nadchodzących wyborów. A robią tak, podkreślając, że krok Palestyńczyków ma charakter "czysto techniczny" - komentuje dziennik "Haarec".

Gazeta przytacza wypowiedź przedstawiciela izraelskiej dyplomacji na temat stanowiska Izraela, według którego palestyńska rezolucja "nie ma znaczenia, ponieważ tylko Rada Bezpieczeństwa może realnie ustanowić państwo". - Wieczorem w Ramalli będą świętować, ale w piątek rano nic się tam nie zmieni - oświadczył ten dyplomata.

Dotkliwy odwet

Europejscy dyplomaci obawiają się natomiast, że Waszyngton może obciąć fundusze dla oenzetowskich agend, do których Palestyńczycy będą mogli przystąpić po podniesieniu statusu. Gdy w październiku 2011 roku UNESCO jako pierwsza agenda przyznało Palestyńczykom pełne członkostwo, rząd USA wstrzymał finansowanie organizacji, pozbawiając ją 1/5 budżetu. Zobowiązywały go do tego wewnętrzne przepisy z lat 90-tych.

Z kolei obawy Izraelczyków i Amerykanów, a także Brytyjczyków, budzi możliwość przystąpienia przez państwo palestyńskie do Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK) w Hadze i pozwania Izraela. Przedstawiciele palestyńskich władz nie wykluczali podjęcia działań sądowych przeciwko Izraelowi, jeśli ten będzie kontynuował osadnictwo na ziemiach palestyńskich.

Izrael i USA groziły sankcjami, jeśli rezolucja zostanie przyjęta. Amerykański Kongres może wstrzymać wypłatę Palestyńczykom 200 milionów obiecanej pomocy, a Izrael zablokować przelew dochodów z ceł za produkty importowane przez terytoria palestyńskie, zmniejszyć liczbę pozwoleń na pracę Palestyńczyków, a także anulować porozumienia pokojowe z Oslo z 1993 roku.

Autor: mk//kdj/k / Źródło: PAP

Raporty: