Polska przyjmie 2 tysiące uchodźców z Afryki i Bliskiego Wschodu. To niewiele, ale zapowiedziała, że w razie kryzysu na wschodzie kontynentu to ona będzie odpowiedzialna za przyjęcie ludzi uciekających przed wojną - mówił w programie "Świat" w TVN24 Biznes i Świat wiceminister spraw zagranicznych Rafał Trzaskowski. Wyjaśnił, że Polska musiała postąpić "solidarnie" w stosunku Włoch, Grecji i innych krajów UE, bo w przyszłości być może też będzie musiała liczyć na ich pomoc.
Wiceszef MSZ skomentował w magazynie "Świat" poniedziałkowe posiedzenie ministrów spraw wewnętrznych państw Unii Europejskiej, na którym nie udało się rozdzielić pomiędzy kraje Wspólnoty 60 tys. uchodźców i imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu.
Na razie unijne kraje zgodziły się na przyjęcie niespełna 55 tys. osób, w tym 34,7 tys. z Włoch i Grecji oraz 20 tys. z obozów w krajach europejskich nienależących do UE. Polska podtrzymała swoją decyzję o przyjęciu 2 tys. uchodźców.
Polska solidarna z UE, bo ma na uwadze Ukrainę
Trzaskowski zaznaczył, że nad Wisłę trafią uchodźcy, a nie imigranci zarobkowi.
- Będziemy się opiekować uchodźcami, których życie, zdrowie jest zagrożone, natomiast imigrantów ekonomicznych będziemy jako UE odsyłać - powiedział, tłumacząc, że przybywający na kontynent ludzie będą przepytywani i w przypadkach, w których będzie im groziło więzienie lub śmierć, zatrzymywani, ale w innych odsyłani.
UE zamierza uzyskać taką możliwość, podpisując tzw. umowy reemisyjne z krajami, z których przybywają imigranci ekonomiczni.
Wiceszef MSZ mówił też, że nasz kraj nie zdecydował się na większą solidarność z UE i tymi jej krajami, które przyjmują co roku ogromne liczby osób, bo "to my możemy ocenić, ilu uchodźców jesteśmy w stanie przyjąć". Polski rząd zdecydował, że będą to 2 tysiące osób, które i tak są wyrazem solidarności z resztą UE.
Gość magazynu "Świat" podkreślił, że Warszawa powinna była podjąć taką decyzję, bo w przyszłości może się okazać, że to Polsce reszta Unii będzie pomagała.
- Niemcy przyjmują 150-200 tys. uchodźców rocznie, Węgrzy przyjęli 70 tys. od początku tego roku. 2 tysiące w porównaniu z tymi państwami to jest niewiele, ale mówiliśmy jasno - odpowiadamy za całą wschodnią granicę. Jeżeli coś by się stało na wschodzie, my będziemy odpowiadali za tych ludzi - wyjaśnił.
Dodał, że gdyby na Ukrainie wybuchła wojna, powodująca ucieczkę ludzi z kraju, Polska oczekiwałaby wtedy od Unii takich samych decyzji jak ws. imigrantów z basenu Morza Śródziemnego.
Rafał Trzaskowski uspokoił też, że obecny unijny program jest "pilotażowy" i zakłada, że na razie Polska przyjmie uchodźców na 2 lata - tak samo jak reszta Unii. Jeżeli pojawią się kolejne takie programy, Polska znów będzie musiała się zgodzić na przyjęcie uchodźców i nie będzie się to odbywało automatycznie i zawsze.
UE "dokładnie prześwietli" osoby, które będą wyruszały do unijnych krajów. Jeżeli będą one "bezpieczne", wtedy dopiero będą się starały o status uchodźcy i tylko w takich przypadkach trafią do Polski - wyjaśnił.
Autor: adso//plw / Źródło: TVN24 Biznes i Świat
Źródło zdjęcia głównego: EPA