Mówił o gwałtach, zamknęli mu biuro

 
Biuro Karubiego opieczętowanofot, Facebook

Prokurator Teheranu nakazał we wtorek zamknięcie biura jednego z liderów opozycji, proreformatorskiego Mehdiego Karubiego - podała agencja ILNA. Karubi wcześniej informował m.in. o przemocy i gwałtach, jakich w więzieniach doświadczali przeciwnicy prezydenta Ahmadineżada.

Agencja cytuje rzecznika partii Karubiego, Ismaila Gerami-Moghaddama, który powiedział, że przedstawiciele prokuratury opieczętowali wejście do lokalu, nakazując wcześniej Karubiemu i pozostałym opuszczenie biura.

- Ok. 15.00 (12.30 czasu polskiego) kilku urzędników przyszło do biura Karubiego w północnej części Teheranu. Zabrali dokumenty, dyskietki, komputery i filmy - powiedział rzecznik.

Pisał o okrucieństwach władzy

Karubi, który był jednym z rywali Mahmuda Ahmadineżada w czerwcowych wyborach prezydenckich, naraził się władzom, gdy oświadczył, że część osób zatrzymanych w trakcie powyborczych protestów została w więzieniu zgwałcona. Podkreślał, że cztery osoby są gotowe zeznać przed parlamentem, że w więzieniu były wykorzystywane seksualnie. Na stronie internetowej swej partii poinformował w tym tygodniu, że przekazał w tej sprawie stosowne materiały komisji parlamentarnej.

Władze odrzucały te zarzuty jako bezpodstawne, jednak przewodniczący parlamentu Ali Laridżani oświadczył w ubiegłym tygodniu, że jest gotowy rozważyć wszelkie dokumenty lub inne dowody przedstawione przez Karubiego na poparcie zarzutów.

Irańscy opozycjoniści twierdzą, że czerwcowe wybory prezydenckie zostały sfałszowane na korzyść dotychczasowego prezydenta Mahmuda Ahmadineżada. Doprowadziły one do największego kryzysu wewnętrznego w Iranie od trzydziestu lat. W wyniku masowych protestów zatrzymanych zostało tysiące osób, zginęło co najmniej kilkadziesiąt.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: fot, Facebook