Waszyngton próbuje wyrównać siły w Syrii i dlatego - wobec dominacji rosyjskich wojsk w tym kraju - jeszcze w czerwcu na Morzu Śródziemnym pojawią się dwa amerykańskie lotniskowce. Z USS Harry S. Truman i USS Dwight D. Eisenhower będą prowadzone naloty na tzw. Państwo Islamskie tuż przed szczytem NATO w Warszawie.
Lotniskowiec USS Harry S. Truman będzie wracał w tym czasie z Zatoki Perskiej, gdzie od ośmiu miesięcy uczestniczy w misji przeciwko dżihadystom w Syrii i Iraku. Przekaże dowodzenie załodze USS Dwight D. Eisenhower.
Dwie potęgi i rosyjskie manewry
Lotniskowce spotkają się na Morzu Śródziemnym w czasie, gdy w Europie Wschodniej odbywają się potężne manewry NATO, Anakonda-16, a kolejne ćwiczenia, w krajach wschodniej flanki sojuszu i w Turcji, są planowane - zauważa agencja Reutera.
Zdaniem Reuters, pojawienie się amerykańskich lotniskowców w regionie doprowadzi do "podniesienia napięcia" w relacjach z Rosją, zwłaszcza, że - jak podkreślają wojskowi w Pentagonie - Moskwa sama ma na Morzu Śródziemnym swoje okręty podwodne i niszczyciele, i używa ich w walce w Syrii. Rosja planuje też w czerwcu własne manewry u południowych wybrzeży Europy.
USS Harry S. Truman, z którego Amerykanie dowodzili misją w Syrii i Iraku od jesieni ub. roku, dzięki wykorzystaniu 72 samolotów bojowych stacjonujących na pokładzie i zrzuceniu przez nie prawie 1,5 tys. inteligentnych bomb, jest współodpowiedzialny za skurczenie się terytorium kontrolowanego przez IS w Iraku o 45 proc. i zmniejszenie możliwości handlu ropą przez terrorystów w Syrii o połowę - twierdzi jego dowództwo.
Autor: adso//rzw / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: US Navy