Kilka godzin przed północą niemieckie służby otrzymały informację o tym, że terroryści z Iraku i Syrii planują atak w Monachium, ale policji nie udało się znaleźć podejrzanych, ani nawet określić, czy zamachowcy są w kraju - powiedział na konferencji prasowej szef monachijskiej policji.
- Otrzymaliśmy nazwiska (zamachowców - przyp. red.) - powiedział Hubertus Andrae na konferencji prasowej. - Nie jesteśmy w stanie powiedzieć, czy te osoby są w Monachium ani w ogóle w Niemczech - dodał szef monachijskiej policji.
Bawarski minister spraw wewnętrznych ogłosił w piątek po południu, że ruch na stacjach został przywrócony, a służby "znacząco zmniejszyły" liczbę funkcjonariuszy na dworcach.
Ostrzeżenie przed zamachem
Policja dostał informację, że zamachowcy zamierzali przeprowadzić samobójcze ataki bombowe o północy z czwartku na piątek na Dworcu Głównym (Hauptbahnhof), który jest jednym z największych w Niemczech i obsługuje dziennie około 350 tys. pasażerów oraz na położonej w zachodniej części Monachium stacji "Pasing" – drugiej co do wielkości w mieście.
- Do najbardziej zagrożonej południowej części Monachium zostały skierowane dodatkowe oddziały policji w sile 550 funkcjonariuszy – podała w nocy agencja AFP. Ewakuowano i zamknięto obie stacje, gdzie miało dojść do detonacji ładunków wybuchowych. Pociągi dalekobieżne przez kilka godzin omijały obie stacje. Wiele połączeń zostało zawieszonych do odwołania.
Ostrzeżenia w portalach społecznościowych
- Bawarska policja otrzymała bardzo mocne dowody na to, że były przygotowywane zamachy terrorystyczne. Miały zostać przeprowadzone w nocy z czwartku na piątek na dworcach kolejowych: Hauptbahnhof i Pasing - mówił na nocnej konferencji prasowej minister spraw wewnętrznych Bawarii, Joachim Herrmann. Jak zaznaczył, z dotychczasowych informacji wynika, że za planami ataków stali terroryści z tzw. Państwa Islamskiego.
W czwartek, tuż przed północą, policja w Monachium ostrzegła mieszkańców miasta za pośrednictwem Facebooka oraz Twittera o możliwości ataku terrorystycznego. Zaapelowała też do mieszkańców i turystów o unikanie większych zgromadzeń i niekorzystanie z komunikacji miejskiej. Informacja była publikowana w kilku językach.
Ruch na obu dworcach przywrócono w piątek między godzinami 3.30 i 4.00.
Siedmiu zamachowców
Według cytowanych przez agencję dpa źródeł w organach bezpieczeństwa, ostrzeżenie przed atakiem BKA otrzymał od francuskich tajnych służb, które podały konkretny termin i miejsca planowanych zamachów oraz uściśliły, że chodzi tutaj o osoby związane z Państwem Islamskim.
Jak podała lokalna bawarska telewizja publiczna Bayerischer Rundfunk, zamachy miało przygotowywać siedmiu przebywających już w Monachium i znanych z nazwiska Irakijczyków. Zamierzali oni udać się parami na oba dworce i zdetonować przytroczone do własnego ciała ładunki wybuchowe.
Pomoc wywiadu
- Ostrzeżenia o przygotowywanym zamachu udzielił stronie niemieckiej wywiad zaprzyjaźnionego państwa - dodał szef bawarskiej policji Hubertus Andrä, który informował że ataki miały być przeprowadzone przez zamachowców samobójców.
Niemieckie media spekulują, że prawdopodobnie chodzi o francuską agencję wywiadowczą.
Andrä podkreślił, że do akcji zaangażowano wszystkie możliwe służby i wzięło w niej udział 550 osób.
Autor: tmw,asz/plw,mtom / Źródło: sueddeutsche.de, PAP, BR, tvn24.pl