Dalsze wspieranie Ukrainy, wzmacnianie wschodniej flanki NATO oraz konieczność "rozliczenia" Władimira Putina - to główne tematy, które były poruszane podczas drugiego dnia Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. Polskę reprezentowali prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki. Oto podsumowanie najważniejszych, sobotnich wystąpień i deklaracji.
Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa trwa od piątku do niedzieli. Stanowi prestiżowe forum dyskusji o bieżących problemach bezpieczeństwa międzynarodowego w gronie szefów państw i rządów, ministrów spraw zagranicznych i obrony, parlamentarzystów oraz przedstawicieli mediów i nauki.
Tegoroczna, 59. edycja, jest drugą z rzędu, w której nie biorą udziału przedstawiciele Federacji Rosyjskiej.
Wsparcie dla Ukrainy
Międzynarodowi liderzy podkreślali konieczność i gotowość wsparcia Ukrainy, która od 24 lutego zeszłego roku walczy z rosyjską agresją. Szef NATO Jens Stoltenberg zaznaczył w sobotę, że wspólnota międzynarodowa musi utrzymać i "wzmocnić wsparcie dla Ukrainy w jej walce z rosyjską inwazją". Zaznaczył, że Ukraina musi "otrzymać to, czego potrzebuje, żeby przetrwać jako niepodległy kraj".
W podobnym tonie wypowiadał się premier Wielkiej Brytanii, Rishi Sunak. Wezwał do "podwojenia wsparcia dla Ukrainy". - Potrzebujemy strategii wojskowej dla Ukrainy, aby uzyskała decydującą przewagę na polu bitwy, by wygrała wojnę, oraz strategii politycznej, aby wygrała pokój. Aby wygrać wojnę, Ukraina potrzebuje więcej artylerii, pojazdów opancerzonych i obrony powietrznej - podkreślał brytyjski premier. Zapewnił, że "w ciągu kilku najbliższych miesięcy Ukraina otrzyma tyle wsparcia, ile przez cały 2022 rok".
O tym, że wsparcie Zachodu będzie trwało, mówiła też wiceprezydent USA Kamala Harris, która powtórzyła słowa prezydenta USA Joe Bidena, że Stany Zjednoczone "będą wspierały Ukrainę tak długo, jak będzie to konieczne".
- Nie możemy żyć w świecie, w którym państwa nie przestrzegają zasad i norm. Jeśli Putinowi uda się, może to zachęcić inne kraje autorytarne do zrobienia tego samego. Dlatego Ukraina będzie nadal wspierana przez sojusz transatlantycki - powiedziała Harris.
Szefowa niemieckiej dyplomacji Annalena Baerbock zapewniła, że wsparcie będzie trwało, dopóki Rosja nie przestanie atakować Ukrainy. Zaznaczyła, że o "sprawiedliwym i trwałym pokoju" będzie można mówić tylko wtedy, kiedy Rosja "zakończy bombardowanie Ukrainy i wycofa wszystkie swoje siły z ukraińskiego terytorium".
Kwestia samolotów dla Kijowa
Szef ukraińskiego resortu dyplomacji Dmytro Kułeba podkreślał w sobotę, że do skutecznej obrony i wyzwolenia Ukrainy potrzeba siedem typów broni. Wskazał, że chodzi mu o broń przeciwczołgową, artylerię, czołgi, wieloprowadnicowe wyrzutnie rakietowe, pociski dalekiego zasięgu, systemy obrony powietrznej oraz samoloty. Do teraz Ukraina nie dostała jedynie tego ostatniego. - Zaryzykuję stwierdzenie, że Ukraina dostanie samoloty. To kwestia czasu i procedury - powiedział Kułeba. Jak przypomina agencja Reutera, partnerzy Ukrainy wahają się w sprawie dostaw samolotów, podczas gdy obiecali Kijowowi czołgi i trwają rozmowy na temat systemów rakietowych dalszego zasięgu.
O jakie maszyny chodzi? Premier Mateusz Morawiecki zaznaczył, że - jeżeli chodzi o Polskę - na razie nie ma mowy o przekazaniu myśliwców F-16. - Stanowisko Polski jest jednoznaczne. My możemy być częścią szerszej koalicji, i to zasadniczo nie w odniesieniu do naszych najnowocześniejszych myśliwców, których mamy jeszcze niewystarczającą liczbę. Mamy 48 myśliwców F-16, zamówiliśmy nowe myśliwce F-35, jeszcze bardziej nowoczesne, jeszcze lepiej uzbrojone, zamówiliśmy także FA-50 z Korei. Dopiero dostarczenie tych myśliwców zabezpieczy niebo nad Polską w stopniu wystarczającym - ocenił.
Rosja, jej sojusznicy i "pogłębianie stosunków z Pekinem"
Wiceprezydent USA Kamala Harris w sobotę przekazała, że "Stany Zjednoczone w sposób formalny określiły, że Rosja popełniła zbrodnie przeciwko ludzkości". - Nie ma żadnych wątpliwości, to są zbrodnie przeciwko ludzkości - oświadczyła.
- Zgódźmy się wszyscy: w imieniu wszystkich ofiar, zarówno tych znanych, jak i nieznanych, sprawiedliwości musi stać się zadość. (...) Jeśli Putin myśli, że może nas przeczekać, to się grubo myli. Czas nie jest po jego stronie - podkreśliła Harris.
Dodała o "niepokojących informacjach" o pogłębieniu stosunków Rosji z Chinami od wybuchu wojny. Podkreśliła, że jakiekolwiek kroki podejmowane przez Chiny, wspierające śmiercionośną wojnę Rosji, doprowadzą tylko do zabijania w jeszcze większej skali i "podważą porządek oparty na zasadach".
Wskazała przy tym, że tragedię Ukrainy potęgują Korea Północna i Iran, które wspierają reżim Putina poprzez przekazywanie broni.
Antony Blinken, sekretarz stanu USA mówił w Monachium, że Władimir Putin "musi zostać rozliczony". - To jest dla niego wielka strategiczna porażka. Od 2014 roku, gdy przejął Krym i część Donbasu, Putin widzi, że to wszystko, czemu starał się zapobiec. się ziszcza. Ukraina jest zjednoczona, (...), nasza jedność jest silniejsza niż kiedykolwiek - podkreślał.
- Patrzcie, co Putin zrobił swojemu własnemu krajowi. Mamy jakieś 200 tysięcy rosyjskich ofiar na Ukrainie, (...), mamy ponad milion Rosjan, którzy uciekli z kraju, ponieważ nie chcą być częścią tej wojny - zwracał uwagę Blinken.
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg ocenił, że "Putin nie jest zainteresowany pokojem". Ostrzegł też, że jeśli Putin wygra wojnę na Ukrainie, będzie to dla niego i innych reżimów autorytarnych sygnał, że mogą dostać to, czego chcą, używając siły. Podkreślił też, że atak z 24 lutego pokazał, jak niebezpieczne jest prowadzenie interesów z "niebezpiecznymi reżimami":
- Zależność Europy od rosyjskiego gazu uczyniła nas bezbronnymi - akcentował. Dlatego konieczne jest, uniknięcie podobnych zależności w kontaktach z Chinami i innymi autorytarnymi reżimami - przestrzegł.
Rusłan Stefanczuk, przewodniczący Rady Najwyższej (parlamentu) Ukrainy podziękował Unii za kolejne sankcję na reżim Putina. Przekazał w sobotę, że "niedługo zobaczymy dziesiąty pakiet sankcji". - Dziękujemy naszym partnerom za aktywność w polityce sankcyjnej. Ale jeśli Rosja ma jeszcze ekonomiczną możliwość, by kontynuować wojnę, to znaczy, że sankcje gdzieś nie działają - zaznaczył Stefanczuk.
Rola i bezpieczeństwo Polski
Premier Mateusz Morawiecki podkreślał na sobotniej konferencji prasowej, że kluczowe jest powstrzymywanie i odstraszanie Rosji. Zaznaczał, że NATO musi zrealizować swoje zapowiedzi z Madrytu, musi zbudować odpowiednie siły szybkiego reagowania i siły odstraszania. O tym - jak mówił premier - rozmawiał między innymi z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem, z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen, ale też z innymi przywódcami.
Przekazał, że rozmawiał z premier Estonii o "konstruowaniu koalicji państw, które byłyby wspólnie produkować amunicję "w jak największych zakresach".
Premier, zapytany, kiedy mogą zapaść decyzje w sprawie wspólnej produkcji i zakupów amunicji w Unii Europejskiej i ile państw obecnie popiera to rozwiązanie, powiedział, że na ostatnim posiedzeniu Rady Europejskiej "tylko kilka" krajów było w tej sprawie gotowych do współpracy, ale "dzisiaj już coraz więcej krajów zgadza się z tym". Ocenił, że to obecnie około połowa państw UE.
Premier poinformował też, że rozmawiał z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem, aby w Polsce budować hub naprawy, modernizacji czołgów Leopard, które będą wkrótce przekazane Ukrainie.
Spotkanie premierów
Mateusz Morawiecki w sobotę spotkał się z premierem Wielkiej Brytanii, Rishim Sunakiem, który podczas rozmowy "zobowiązał się do dalszego wspierania bezpieczeństwa Polski".
"Przywódcy z zadowoleniem przyjęli jedność celu Wielkiej Brytanii i Polski oraz coraz ściślejszą współpracę, ponieważ stoimy ramię w ramię, aby pomóc Ukrainie i wzmocnić bezpieczeństwo europejskie. Premier (Sunak) zobowiązał się do dalszego wspierania bezpieczeństwa Polski, w tym poprzez rozmieszczenie systemu obrony powietrznej Sky Sabre oraz poprzez brytyjskich żołnierzy stacjonujących w Polsce w ramach wzmocnionej wysuniętej obecności NATO. Przywódcy omówili współpracę z sojusznikami w celu zapewnienia dalszego strategicznego wsparcia wojskowego dla obrony Ukrainy" - napisano w komunikacie wydanym przez Downing Street.
Rola i przyszłość NATO
Międzynarodowi przywódcy wiele miejsca poświęcili kwestii integracji Zachodu i konsolidacji NATO po rosyjskiej napaści na Ukrainę. Mówiła o tym między innymi wiceprezydent USA Kamala Harris, która zaznaczyła, że przed 24 lutego 2022 roku skuteczność NATO była podważana:
- Wielu w tym czasie zastanawiało się, jak my wszyscy odpowiemy. Wielu zastanawiało się, czy Rosję można powstrzymać, czy NATO zjednoczy się, czy NATO się podzieli, czy Ukraina będzie przygotowana. Dzisiaj, rok później, wiemy. Kijów dalej stoi. Rosja jest osłabiona, transatlantycki Sojusz jest silniejszy niż kiedykolwiek, a co najważniejsze, duch ukraińskiego narodu trwa - podkreśliła.
W sobotę mówił o tym też prezydent Łotwy Egils Levits. Podkreślił, że "Putin wskrzesił ideologię z XIX wieku, gdzie normalne było najeżdżanie innych państw" i dopiero 24 lutego "niektórzy na Zachodzie stracili iluzje, że Rosję można zmienić przez handel i współpracę"
Wskazał, że odstraszyć Rosję można tylko poprzez wzmacnianie zdolności obronnych. - To jedyne słuszne założenie i to właśnie teraz w NATO robimy - powiedział Levits.
Przedstawiciele wschodniej flanki NATO - w tym Polski - wypowiadali się też na temat tego, że sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg zakończy swoją kadencję zgodnie z planem w październiku. Premier Mateusz Morawiecki przekazał, że kraje Europy Centralnej, Europy Wschodniej pracują nad "wypracowaniem wspólnego kandydata".
Chiny apelują o pokój, Mołdawia o "rosnącym zagrożeniu"
W Monachium obecni są też przedstawiciele Chin. W sobotę na temat wojny w Ukrainie wypowiedział się między innymi szef chińskiej dyplomacji Wang Yi. Zaapelował - zwłaszcza do "przyjaciół w Europie" - żeby "myśleć, jakie wysiłki można podjąć, żeby zatrzymać wojnę".
- Chiny przedstawią swoje stanowisko w sprawie rozwiązania kryzysu na Ukrainie w dokumencie, który będzie stwierdzał, że integralność terytorialna wszystkich krajów musi być respektowana - zapowiedział Wang.
Prezydent Mołdawii Maia Sandu wezwała państwa Zachodu do udzielenia jej krajowi pilnego wsparcia w dziedzinie obrony powietrznej w związku z inwazją Rosji na Ukrainę i wzrostem zagrożenia w tym regionie Europy.
- Kiedy widzimy, co Rosja robi w Ukrainie, to rozumiemy, że posiadany przez Mołdawię status państwa neutralnego nie ochroni jej przed inwazją militarną - stwierdziła Sandu, dodając, że Kiszyniów "musi stanowić część nowej europejskiej architektury bezpieczeństwa".
Źródło: tvn24.pl/PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Jakub Szymczuk/KPRP