Rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby odniósł się do słów prezydent Mołdawii Mai Sandu, która stwierdziła, że Rosja ma plan obalenia prozachodnich władz kraju. - Nie możemy tego potwierdzić, lecz z pewnością nie byłoby to poza zasięgiem i gotowością Władimira Putina - stwierdził.
- To głęboko niepokojące doniesienia. Z pewnością nie wykraczają one poza granice zachowania Rosjan i absolutnie jesteśmy z mołdawskim rządem i mołdawskim narodem - oświadczył rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby podczas konferencji prasowej, odnosząc się do słów prezydent Mołdawii Mai Sandu, która stwierdziła, że Rosja ma plan obalenia prozachodnich władz kraju.
Plany miałyby przewidywać m.in. ataki dywersantów na budynki rządowe, w tym wzięcie zakładników, połączone z wykorzystaniem opozycji.
Jak dodał Kirby, choć nie ma niezależnego potwierdzenia takich planów, USA "z pewnością nie kwestionują zdolności ani gotowości" Putina, by taką próbę przeprowadzić. - W rzeczy samej, to jest zagranie wprost z rosyjskiego podręcznika - podkreślił rzecznik.
Kwestia Naddniestrza i rosyjskich pocisków
Rosja popiera nieformalnie separatystyczne Naddniestrze, położone w granicach Mołdawii, gdzie w zeszłym roku doszło do serii incydentów. Ich celem - jak oceniały wówczas władze w Kiszyniowie - była próba destabilizacji w państwie. Chodzi między innymi o eksplozje, do których doszło przy wieży radiowej w naddniestrzańskiej miejscowości Maiac w pobliżu granicy z Ukrainą.
Władze w Kijowie obawiały się wówczas, że za wybuchami stoją rosyjskie służby specjalne, próbujące wciągnąć Naddniestrze, gdzie stacjonuje rosyjska jednostka wojskowa, w wojnę przeciwko Ukrainie.
W piątek władze w Kijowie i Kiszyniowie oznajmiły, że dwie rosyjskie rakiety Kalibr, wystrzelone w kierunku Ukrainy z Morza Czarnego, wleciały w przestrzeń powietrzną Mołdawii.
W październiku zeszłego roku rosyjska rakieta spadła na północy Mołdawii. Pocisk został wystrzelony przez rosyjskie siły zbrojne w kierunku Ukrainy i strącony przez ukraińską obronę przeciwlotniczą. Władze w Kiszyniowie uznały wówczas, że ataki rakietowe na Ukrainę zagrażają także bezpieczeństwu Mołdawii.
Źródło: PAP