Miliony dolarów z Rosji na przekupywanie wyborców. Policja: przestępcy używają botów na Telegramie

Źródło:
PAP
Rosja destabilizuje sytuację w Mołdawii. Ulice Tyraspola. Wideo archiwalne
Rosja destabilizuje sytuację w Mołdawii. Ulice Tyraspola. Wideo archiwalne
Reuters Archive
Rosja destabilizuje sytuację w Mołdawii. Ulice Tyraspola. Wideo archiwalneReuters Archive

Mołdawska policja twierdzi, że we wrześniu z Rosji nielegalnie trafiło do kraju ponad 15 mln dolarów na kupowanie głosów wyborców przed październikowymi wyborami. Pieniądze miały zostać przekazane przez pośredników z rachunków bankowych w Rosji, a koordynacja działań odbywała się przez boty na Telegramie.

Według mołdawskiej policji ludzie związani ze ściganym w Mołdawii i skazanym zaocznie na 15 lat więzienia prokremlowskim oligarchą Ilanem Sorem, oferowali obywatelom pieniądze za głosowanie na opozycyjnych kandydatów i przeciwko referendum, dotyczącym przyszłej akcesji do Unii Europejskiej.

Podczas konferencji prasowej w czwartek komendant mołdawskiej policji Viorel Cernauteanu i kierująca Prokuraturą Antykorupcyjną Veronica Dragalin mówili, że tylko we wrześniu do Mołdawii trafiło nielegalnie z Rosji ponad 15 mln dolarów.

- Członkowie grupy przestępczej używają botów na Telegramie, a koordynacją zajmują się ludzie z Federacji Rosyjskiej - mówił Cernauteanu, cytowany przez agencję IPN. Jak dodał, transfery pieniężne mają na celu zakłócenie procesu wyborczego, ale także inne działania, jak organizowanie flash mobów, destabilizacje i inne niezgodne z prawem działania.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Rosja spiskuje przed wyborami w Mołdawii

130 tysięcy ludzi zaangażowanych w nielegalne działania

W przekupywanie wyborców miało być zaangażowanych 130 regionalnych liderów, którzy za wynagrodzenie pełnili funkcję koordynatorów, zbierali dane zwerbowanych osób i wysyłali je do Rosji, by tam zakładano rachunki bankowe w Promswiazbanku.

Około dwóch tysięcy "kierowników" na niższych szczeblach miało werbować aktywistów, a ci z kolei zwerbowali kolejnych 70 tys. osób, którym zapłacono za odpowiednie głosowanie podczas wyborów. W sumie władze ustaliły około 130 tys. ludzi zaangażowanych w nielegalne działania.

Policja na ulicach Kiszyniowa Vudi Xhymshiti/Anadolu Agency via Getty Images

W ramach wszczętego postępowania karnego dotyczącego nielegalnego finansowania partii i grup inicjatywnych oraz prania brudnych pieniędzy przeprowadzono serię rewizji z konfiskatą dokumentów, telefonów, środków pieniężnych w różnych walutach itp.

Wybory prezydenckie w Mołdawii

20 października w Mołdawii odbędą się wybory prezydenckie, w których prezydentka Maia Sandu, opowiadająca się za wejściem kraju do Unii Europejskiej, będzie ubiegać się o reelekcję w rywalizacji z dziesięcioma innymi kandydatami.

Sandu jest faworytką wyborów z poparciem sondażowym na poziomie 27 proc. Kolejni według poparcia kandydaci to umiarkowanie prorosyjski Renato Usatii i były prokurator generalny Alexandr Stoianoglo, którzy w sondażach dostali po około 12 proc. głosów.

Równolegle z wyborami odbędzie się zainicjowane przez Sandu referendum, w którym Mołdawianie odpowiedzą na pytanie, czy eurointegracja powinna zostać wpisana do konstytucji jako cel strategiczny państwa.

Według władz w Kiszyniowie przed wyborami jeszcze intensywniejsze niż dotychczas stały się rosyjskie działania hybrydowe, mające na celu torpedowanie polityki prozachodniego rządu. Wśród nich wymieniane są kampanie informacyjne oraz nielegalne przesyłanie do kraju pieniędzy dla prorosyjskich aktywistów, polityków oraz na kupowanie głosów wyborców.

Autorka/Autor:asty/pm

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego:  Vudi Xhymshiti/Anadolu Agency via Getty Images