"Mogłeś stać się celem obcego wywiadu". Służby ostrzegają przed szpiegami. Z Rosji?


Służby specjalne Litwy wystartowały z kampanią. W spotach ostrzegają obywateli, by nie padli ofiarą zagranicznych szpiegów. Uruchamiają także specjalną infolinię i zachęcają do konsultowania swoich podejrzeń i wątpliwości z ekspertami.

Choć sama kampania potencjalnego wroga wprost nie identyfikuje, to - jak ocenia Reuters - mówiąc o "obcych agentach", litewskie służby mają na myśli Kreml. Agencja zwraca uwagę na to, że stosunki pomiędzy Litwą a Rosją od dawna są napięte. Od aneksji Krymu Moskwa jest postrzegana jako zagrożenie dla państw bałtyckich.

MSZ Rosji ani Federalna Służba Bezpieczeństwa nie odpowiedziały na prośbę agencji Reutera o komentarz.

"Wychodzimy do ludzi i wyjaśniamy"

- Ludzie nawet nie zdają sobie sprawy, że informacje są z nich wyciskane, aż jest za późno - powiedział Darius Jauniskis, szef litewskiego Departamentu Bezpieczeństwa Państwa. - Więc by temu zapobiec, wychodzimy do ludzi i wyjaśniamy - dodaje.

Każdy ze spotów - jak oświadczył Jauniskis - jest oparty na prawdziwej historii werbunkowej. Jeden z prezentowanych scenariuszy to na przykład romans, w którym uprzejmy mężczyzna wiąże się z samotną matką i wykorzystuje ją do zainfekowania służbowej sieci wirusem, który wykrada dane.

- Nie rozpoznasz szpiega - powiedział Jauniskis. - Ponieważ profesjonalny szpieg nie odróżnia się w żaden sposób. Nie ma dobrego samochodu cxy drogich ubrań. Będzie po prostu taki sam jak każdy z nas - podkreślił.

Jauniskis w rozmowie z Reuterem pośrednio potwierdził "rosyjski trop", który skłonił służby do podjęcia kampanii. Podał, że w latach 90. co trzeci pracownik ambasady Rosji pracował pod przykrywką dla wywiadu tego kraju, a sprzęt zamontowany na dachu tej placówki dyplomatycznej pozwalał na podsłuchiwanie rozmów.

"Samą obroną nie wygra się wojny. Potrzeba kontrataku"

W corocznym raporcie litewskie służby zwracają uwagę, że Rosjanie pozyskują do współpracy Litwinów w czasie wycieczek zakupowych. Oskarżają ich o przemyt, a potem obiecują wycofać zarzuty, jeśli złapani na rzekomej kontrabandzie zgodzą się współpracować.

Rosyjskie służby biorą na celownik także litewskich biznesmenów i dyplomatów pracujących w Moskwie, często stosując wobec nich szantaż.

- Rosja wykorzystuje każdą słabość demokracji, którą tylko jest w stanie - powiedział Jauniskis. - Jako były żołnierz mogę powiedzieć, że samą obroną nie wygra się wojny. Potrzeba kontrataku - zaznaczył.

Krytycy pomysłu kampanii twierdzą, że gorąca linia nakręca paranoję, a skala działania rosyjskich szpiegów może być przeszacowana. Świadczy o tym m.in. znikoma wykrywalność takich przestępstw. W 2015 i 2016 roku za działalność szpiegowską skazano dwóch Litwinów. Toczy się także proces Rosjanina, który - zdaniem prokuratury - ma być oficerem wywiadu.

Fikcja preparowana przez NATO?

Jauniskis ocenił, że Rosja stara się podważyć zaufanie obywateli do własnego państwa poprzez powtarzanie fałszerstw. Dodał, że kraj ten nie ukrywa nawet, że głównym celem nie jest Litwa, ale Unia Europejska i NATO.

Reuters ocenia, że Litwa jest prawdopodobnie najgłośniejszym spośród państw bałtyckich krytykiem Rosji i wzrostu jej aktywności w regionie. Rząd litewski opublikował nawet poradnik na wypadek rosyjskiej agresji. Moskwa takie obawy uznaje za fikcję preparowaną przez NATO, którego Litwa jest członkiem.

Autor: pk//rzw / Źródło: Reuters

Tagi:
Raporty: