Pod moją administracją nie będzie publicznych pieniędzy na organizowanie gonitw byków - zapowiedział hiszpański minister kultury Ernest Urtasun. Korrida jest chroniona na poziomie krajowym przez zapisy ustawy o ochronie dziedzictwa kulturowego, ale - jak zaznaczył Urtasun - wśród Hiszpanów "rośnie zaniepokojenie kwestiami związanymi ze znęcaniem się nad zwierzętami".
- Jeśli chodzi o gonitwy byków, wyraziłem się jasno. Pod moją administracją, nie będzie ani nagród, ani publicznych pieniędzy na gonitwy byków - zapowiedział w czwartek minister kultury Hiszpanii Ernest Urtasun w wywiadzie dla hiszpańskiej telewizji La Sexta.
Według danych hiszpańskiego ministerstwa kultury, w ciągu ostatniej dekady frekwencja na korridach nie spadła. Urtasun podkreśla jednak, że w społeczeństwie hiszpańskim "rośnie zaniepokojenie kwestiami związanymi ze znęcaniem się nad zwierzętami".
Polityk przypomniał też, że korrida jest chroniona na poziomie krajowym przez zapisy ustawy o ochronie dziedzictwa kulturowego, przyjętej przez hiszpański parlament w 2013 roku. Wprowadzenie tej ochrony było odpowiedzią na rosnące protesty i próby ograniczenia gonitw byków, które wciąż uznawane są za narodową rozrywkę mieszkańców Hiszpanii.
Zakazy organizowania korridy
Pomimo tego w wielu gminach wprowadzono ograniczenia lub zakaz organizacji korridy. Na poziomie wspólnot autonomicznych pierwszą, która wprowadziła zakaz gonitw byków, były Wyspy Kanaryjskie w ramach przyjętej w 1991 roku ustawy o ochronie zwierząt.
W 2020 roku rząd w Madrycie zgłosił korridę do wpisania na listę niematerialnego dziedzictwa ludzkości, ale propozycja nie została rozpatrzona przez UNESCO.
Gonitwy byków ogląda w Hiszpanii w ciągu roku średnio około sześciu milionów osób, a korrida zasila gospodarkę kraju wpływami przekraczającymi 3,5 miliarda euro. Największa arena do korridy Las Ventas znajduje się w Madrycie i może pomieścić prawie 24 tysiące widzów.
W czasie gonitw byków co roku giną ludzie i zwierzęta.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: JESUS DIGES/EPA/PAP