Militarna machina Rosji rozpędziła się. Ekspert OSW ostrzega przed "wielką wojną"

Rosja jak najbardziej serio przygotowuje się do wojny na dużą skalęmil.ru

Wielkie ćwiczenia na Dalekim Wschodzie, kolejny wzrost budżetu obronnego, militaryzacja wielu aspektów życia w Rosji. Skala tej polityki Kremla zmusza do postawienia pytania, czy chodzi tylko o demonstrację siły, czy może rozkręcona spirala militaryzacji osiągnęła już punkt, od którego nie ma odwrotu - pyta ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW). Jego zdaniem, w najgorszym scenariuszu Rosja może rozpętać wojnę na skalę większą, niż działania w Gruzji i na Ukrainie.

"Rosyjskie przygotowania do wielkiej wojny?" - to tytuł analizy Andrzeja Wilka zamieszczonej na stronie Ośrodka Studiów Wschodniego. OSW to ośrodek analityczny wchodzący w skład administracji publicznej. Jego działalność reguluje ustawa z 2011 r.

Autor analizy wychodzi od rozpoczętych 19 września na Dalekim Wschodzie Rosji strategicznych ćwiczeń wojskowych "Wostok-2014".

Robią one wrażenie "nawet na tle systematycznego wzrostu liczby i skali ćwiczeń armii rosyjskiej, od lutego 2013 roku organizowanych de facto bez przerwy". Zdaniem eksperta, pod względem długotrwałości i wielkości zaangażowanych środków porównywalne są z największymi ćwiczeniami armii sowieckiej.

Wielkie ćwiczenia i wielkie pieniądze

W prowadzonych w całej Rosji ćwiczeniach oraz w działaniach na Ukrainie łącznie bierze udział "ponad 200 tys. żołnierzy oraz kilka tysięcy wozów bojowych, kilkaset samolotów i śmigłowców i około setki okrętów".

"Aktywności armii rosyjskiej towarzyszą ujawnione 18 września wstępne informacje nt. kształtu rosyjskiego budżetu na lata 2015–2017, z których wynika, że w sytuacji obserwowanego spowolnienia wzrostu gospodarczego wydatki na cele wojskowe stają się niekwestionowanym priorytetem polityki finansowej Rosji" - pisze Wilk.

"Wzrostowi aktywności armii rosyjskiej i wydatków na cele wojskowe towarzyszy coraz intensywniejsza i trafiająca w społeczne oczekiwania kampania informacyjna głosząca, iż Rosja musi się bronić przed agresją Zachodu."

Cele Rosji

Zdaniem autora analizy, "w bliskiej perspektywie za zasadniczy cel obserwowanej demonstracji siły Rosji należy uznać wywarcie presji na Zachód, aby wymusić na nim dalsze ustępstwa w kwestii Ukrainy i potwierdzić supermocarstwową pozycję Federacji Rosyjskiej".

Ale biorąc pod uwagę "długotrwałość i skalę zaangażowania sił i środków, którego coraz bardziej widocznym efektem jest postępująca militaryzacja państwa, konsekwencje obserwowanych przygotowań do wojny mogą być daleko poważniejsze".

Ekspert OSW za zasadne uważa pytanie, "czy rozkręcona przez Kreml spirala militaryzacji osiągnęła już punkt, od którego nie ma odwrotu". Jak czytamy, "jedynym wyjściem w takiej sytuacji byłoby w najlepszym przypadku osiągnięcie – za pomocą permanentnej demonstracji i (tak jak dotychczas) ograniczonego użycia siły – spektakularnego sukcesu na miarę zwasalizowania przez Rosję całej Ukrainy, w najgorszym zaś rozpętanie przez Moskwę wojny na zdecydowanie większą skalę niż działania obserwowane w 2008 roku w Gruzji i obecnie na Ukrainie".

Punkt krytyczny osiągnięty

Zasadnicza część analizy dotyczy prowadzonych ćwiczeń wojskowych oraz ciągłego wzrostu nakładów na wojsko.

W ostatniej części analizy autor pisze, że obserwowana co najmniej od 2007 roku powolna, postępująca militaryzacja państwa rosyjskiego w wymiarze nie tylko stricte wojskowym, lecz także ekonomicznym, społecznym i politycznym stawia pytania o jej długofalowe konsekwencje.

"Za coraz bardziej uprawnioną należy uznać tezę, że rozkręcona w Rosji w ostatnich latach spirala militaryzacji osiągnęła już punkt krytyczny, od którego nie ma odwrotu, bądź się do takiego punktu zbliża, a rządząca w Moskwie ekipa stała się w dużej mierze zakładniczką własnej polityki" - uważa Wilk.

Wojna? Z kim?

Jego zdaniem, "w aktualnej sytuacji wewnętrznej i międzynarodowej Rosji wzrost aktywności armii rosyjskiej oraz wydatków na cele wojskowe będzie niezwykle trudny do zahamowania bez osiągnięcia spektakularnego sukcesu, którego najprostszym i najbezpieczniejszym (najmniej krwawym) wariantem może okazać się wasalizacja przez Rosję całej Ukrainy".

Wilk zaznacza, że obecne działania Rosji to "jak najbardziej wymierne przygotowanie Rosji do prowadzenia konfliktu zbrojnego na zdecydowanie większą skalę niż operacja w Gruzji w sierpniu 2008 roku i – począwszy od lutego br. – zaangażowanie militarne przeciwko Ukrainie".

Ich skutkiem, "może być jednak faktyczne rozpoczęcie przez Moskwę regularnej wojny".

Na koniec autor analizy zaznacza, że kwestią otwartą, zależną od różnych czynników, pozostaje kierunek rosyjskiego uderzenia, "którym docelowo bądź w dalszej perspektywie nie musi być Ukraina".

Autor: //gak / Źródło: Ośrodek Studiów Wschodnich

Źródło zdjęcia głównego: mil.ru