Od czasu rozstrzygnięcia drugiej tury wyborów prezydenckich, które wygrał kandydat PiS Karol Nawrocki, pojawiają się medialne doniesienia o nieprawidłowościach dotyczących liczenia głosów w niektórych komisjach.
Do Sądu Najwyższego trafiło ponad 50 tysięcy protestów wyborczych - przekazała w poniedziałek w Radiu ZET pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska.
Z kolei Prokuratura Krajowa w sobotnim komunikacie podała, że odpowiedni prokurator zaznajomił się w piątek z aktami, w których znajdowały się protokoły ponownego przeliczenia kart do głosowania w 10 obwodowych komisjach wyborczych. Z przeprowadzonych oględzin wynika, że w siedmiu z dziesięciu komisji "doszło do zamiany głosów oddanych na poszczególnych kandydatów na urząd prezydenta, co skutkowało błędnym przyjęciem, że większą liczbę głosów w tych obwodach uzyskał Karol Nawrocki, podczas gdy ponowne przeliczenie przez sąd kart wyborczych wykazało, że tę liczbę głosów otrzymał Rafał Trzaskowski".
W związku z wniesionymi do Sądu Najwyższego protestami wyborczymi w niektórych przypadkach dopuszczono dowód z oględzin kart do głosowania z obwodowych komisji wyborczych w celu ustalenia liczby ważnie oddanych głosów na obu kandydatów. Oto co ustalono w niektórych z komisji, w których ponownie liczono głosy.
Kraków
W komisji obwodowej nr 95 w Krakowie, w której zlecono ponowne przeliczenie głosów, doszło do pomyłki- liczba głosów oddana na Rafała Trzaskowskiego została błędnie przypisana Karolowi Nawrockiemu.
W związku z tą pomyłką, w protokole Rafał Trzaskowski miał o ponad pół tysiąca głosów mniej, a Karol Nawrocki ponad pół tysiąca głosów więcej. W systemie Państwowej Komisji Wyborczej widnieje, że Karol Nawrocki otrzymał 1132 głosy, a Rafał Trzaskowski 540 głosów. W rzeczywistości wynik był odwrotny.
Błąd został wychwycony przez samych członków komisji, którzy poinformowali o sprawie okręgową komisję. Aby naprawić pomyłkę, złożony został protest wyborczy, którego jednym z autorów był Jakub Kosek, przewodniczący Rady Miasta Krakowa.
- Nie można lekceważyć takich spraw. Skoro mówimy, że każdy głos jest ważny, to nie możemy nagle zostawić pięciuset głosów źle policzonych. To byłoby niesprawiedliwe wobec mieszkańców i społeczeństwa, bardzo złe, destrukcyjne dla procesu wyborczego - powiedział Jakub Kosek.
Wieniec
W miejscowości Wieniec w gminie Brześć Kujawski w pierwszej turze wyborów prezydenckich na Rafała Trzaskowskiego głosowało dwa razy więcej wyborców niż na Karola Nawrockiego.
W drugiej turze, zgodnie z protokołem zwycięzcą okazał się Karol Nawrocki, który w porównaniu do pierwszej tury uzyskał trzy i pół razy więcej głosów i zdobył ich 466. Rafał Trzaskowski z kolei uzyskał 331 głosów, co oznaczałoby tylko 57 głosów więcej niż w pierwszej turze.
Po ponownym przeliczeniu głosów okazało się, że to Rafał Trzaskowski zdobył głosy przypisane wcześniej Karolowi Nawrockiemu.
Grudziądz
Ponowne liczenie głosów odbyło się także w obwodowej komisji nr 25 w Grudziądzu.
Zgodnie z oficjalnymi danymi po drugiej turze, Rafał Trzaskowski miał w niej uzyskać mniej głosów niż w pierwszej. W pierwszym głosowaniu zdobył 343 głosy, a w drugim 324. Karol Nawrocki natomiast miał uzyskać 173 głosy w pierwszej turze wyborów, z kolei w drugiej - ponad pół tysiąca.
Sąd rejonowy w Grudziądzu po oględzinach i ponownym przeliczeniu głosów w tej komisji stwierdził, że dane są błędne. Głosy, które uzyskał Rafał Trzaskowski zostały przypisane Karolowi Nawrockiemu i na odwrót, ale zdecydowanie zyskał na tym Karol Nawrocki.
Zabrze
Nieprawidłowości wykazano także w obwodowej komisji wyborczej nr 20 w Zabrzu, w której również zlecono ponowne przeliczenie głosów. Błąd w tej komisji polegał na tym, że jeden głos, który został zaliczony Karolowi Nawrockiemu, tak naprawdę był oddany na Rafała Trzaskowskiego.
Ponowne przeliczenie głosów wykazało, że w tej komisji oddanych zostało 1241 głosów, z czego Karol Nawrocki otrzymał 543 głosy. Jeden głos z tej puli był jednak głosem oddanym na Rafała Trzaskowskiego.
- Myślę, że ta jedna karta, która została przypisana nie tu gdzie powinna, to może być w granicach błędu ludzkiego. Nie powinno się to zdarzyć, natomiast w moim odczuciu i tak jestem zadowolona, że to jest tylko jedna karta, która po prostu mogła się gdzieś komuś skleić, nieodpowiednio odłożyć - powiedziała członkini jednej z komisji, która prowadzi szkolenia dla członków.
Głosy w Zabrzu policzone zostały w wyniku złożenia protestu wyborczego przez obserwatora, który zawnioskował o ponowne przeliczenie głosów.
Autorka/Autor: kkop/ft
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Gzell/PAP