Zalane drogi, woda przelewająca się przez wały i milion worków z piaskiem. Władze Północnej i Południowej Dakoty w Stanach Zjednoczonych zmagają się z powodziami. W umacnianie wałów i ustawianie zapór z worków z piaskiem zaangażowali się mieszkańcy.
Wysokie temperatury i szybko topniejący śnieg są przyczyną powodzi na północy USA. Sytuację dodatkowo pogarsza padający deszcz. Poziom wód w rzece Red River w Północnej Dakocie przekroczył już stany alarmowe. W niektórych miejscach woda zalała drogi i pola.
Władze Fargo w Północnej Dakocie od początku marca przygotowywały się do na taką ewentualność. Wspólnie z wolontariuszami przygotowano ponad milion worków z piaskiem, z czego 700 tys. zostało już rozłożone. Szczyt fali powodziowej spodziewany jest w weekend.
Północny wschód bez prądu
Północno-wschodnie stany w zeszły weekend ucierpiały na skutek bardzo silnego wiatru. Wichury zerwały sieci energetyczne, unieruchomiły pociągi i pozostawiły bez prądu 500 tys. odbiorców. W czwartek wciąż 40 tys. z nich było bez elektryczności.
Źródło: Reuters, CNN