Najbliższy tydzień może rozstrzygnąć o dalszych politycznych losach kanclerz Niemiec Angeli Merkel - głosi komentarz w "Bildzie". - Nie może spakować manatków. Musi się postawić - twierdzi gazeta.
Tekst podsumowuje sytuację polityczną w Niemczech po niespodziewanym ustąpieniu prezydenta Horsta Koehlera. - Chaos z euro. Dziura budżetowa. Trzęsienie w koalicji. I teraz do tego dezerterujący prezydent. Nie miejmy złudzeń: mamy już części składowe rozległego kryzysu zaufania w Niemczech. To trucizna dla gospodarki, trucizna dla państwa. Człowiekowi może się zrobić nieswojo - grzmi gazeta.
Zdaniem bulwarówki, w tym przypadku najlepszą obroną jest atak. - W przeciwieństwie do Horsta Koehlera Angela Merkel nie może spakować manatków. Musi się postawić. I nawet jeśli nie pasuje to do jej stylu, obowiązuje stara zasada: w krytycznym momencie droga pośrednia oznacza śmierć - czytamy w komentarzu.
Tydzień decyzji
- Sama pani kanclerz nie jest bez winy za falstart czarno-żółtej (tzn. chadecko-liberalnej) koalicji. Nie da się już kontynuować połowicznych rozwiązań. Jest zatem całkiem możliwe, że następne siedem dni zadecyduje o pełnieniu urzędu kanclerza przez Angelę Merkel. Jedno jest bowiem jasne: choć ludzie mogą coraz głośniej wybrzydzać na polityków w Berlinie, to mimo wszystko oczekują od nich rozwiązania coraz większych problemów - zaznacza "Bild".
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA