Ostrzelane samoloty po zatrzymaniu szefa kartelu narkotykowego, chwile grozy na pokładzie. Nagranie

Źródło:
Reuters, El Pais

Samolot meksykańskich sił powietrznych został ostrzelany z broni ręcznej podczas kołowania na międzynarodowym lotnisku Culiacan. Incydent ten może mieć związek z akcją sił bezpieczeństwa i schwytaniem szefa kartelu narkotykowego Ovidio Guzmana. Chwile grozy przeżyli także pasażerowie innego samolotu, lecącego do stolicy kraju. Na nagraniu z wnętrza kabiny widać, jak kryją się poniżej linii okien, chcąc zejść z linii strzałów.

Meksykańskie siły bezpieczeństwa zatrzymały w czwartek lidera kartelu narkotykowego Ovidio Guzmana, syna uwięzionego barona narkotykowego Joaquina "El Chapo" Guzmana. Kilka godzin po tym, jak zatrzymano syna słynnego przemytnika, w mieście Culiacan, stolicy stanu Sinaloa oraz w kilku miejscach tego stanu doszło do zamieszek, blokad dróg oraz przypadków strzelania do funkcjonariuszy policji, a także do samolotów w rejonie lotniska Culiacan.

Strzały do samolotu. Chaos na lotnisku

Świadek wydarzeń, który rozegrały się na lotnisku, 27-letni fotograf Ernesto Ramos, widział, jak samolot meksykańskich sił powietrznych kołujący po pasie startowym lotniska został ostrzelany przez nieznanych sprawców.

Ramos przekazał dziennikarzom Reutera, że był na lotnisku razem ze swoim przyjacielem, po przylocie z Mexico City, około godziny 8.30 czasu lokalnego. - Kiedy przylecieliśmy, Gwardia Narodowa zasugerowała, żebyśmy się schronili, ale nie dali nam żadnych szczegółowych informacji. O tym, co się dzieje, zaczęliśmy dowiadywać się z internetu - opowiadał mężczyzna w rozmowie z hiszpańskim dziennikiem "El Pais".

Kiedy Ramos i jego znajomy zobaczyli, jak w samolot sił powietrznych trafiają pociski, wrócili na lotnisko, gdzie schronili się inni ludzie. - To był bardzo napięty moment. Ludzie wbiegali do terminala i chowali się na drugim piętrze - opisał.

Według jego relacji około godziny 10 strzelanina przybrała na sile. - W takim momencie spodziewasz się najgorszego, to było piekło - przyznał Ramos. Jak mówił, w terminalu utknęło na pół doby około 300 osób. Ramosowi ostatecznie udało się dotrzeć do domu przyjaciela, około kilometr od lotniska.

"Mieliśmy startować, gdy zaczęły padać strzały"

Tego samego dnia pasażer lotu AM 165 Aeromexico, 42-letni David Tellez nagrał dramatyczną sytuację na pokładzie samolotu pasażerskiego Embraer E190LR na pasie startowym lotniska w Culiacan. Na wideo widać pasażerów klęczących wewnątrz kabiny, na podłodze. Ludzie chowają się poniżej okien. 

- Dlaczego? - pyta na nagraniu dziewczynka. - Niżej, niżej - odpowiadał jeden z mężczyzn, sugerując najpewniej, by zejść z linii strzałów. - Dlaczego, mamo? - powtarzało dziecko.

Według relacji Telleza, który rozmawiał z dziennikarzami Reutera, steward powiedział pasażerom, że samolot został ostrzelany. "Mieliśmy właśnie startować, gdy zaczęły padać strzały" - mówił z kolei w rozmowie z dziennikiem "El Pais". Mężczyzna precyzował, że był w samolocie z żoną i trojgiem dzieci. Rodzina wracała ze świątecznego spotkania z bliskimi.

Linie lotnicze Aero Mexico potwierdziły, że kadłub samolotu, który miał lecieć z Culiacan do Mexico City, został ostrzelany. Według informacji przekazanych przez linię żaden pasażer ani członek załogi nie ucierpiał.

Meksykańska federalna agencja lotnicza poinformowała w piątek, że lotnisko w Culiacan, a także te w miastach Mazatlan i Los Mochis pozostaną zamknięte do czasu przywrócenia bezpieczeństwa. Loty w Culiacan i Mazatlan wznowiono w sobotę po godzinie 10 czasu lokalnego.

Port lotniczy Culiacan

Autorka/Autor:akw/now

Źródło: Reuters, El Pais