Meksykanie protestują przeciwko ustawie ograniczającej działalność Narodowego Instytutu Wyborczego (INE), czyli państwowej komisji wyborczej. Demonstracje odbyły się w ponad 100 miastach, a w stolicy, przed siedzibą prezydenta Meksyku Andresa Manuela Lopeza Obradora, zgromadziło się - według organizatorów - ponad 500 tysięcy osób.
Uczestnicy niedzielnego protestu, zorganizowanego w centrum stolicy, skandowali hasła przeciwko reformie wyborczej oraz prezydentowi Obradorowi, który zainicjował procedowanie ustawy. Zarzucają mu próbę osłabienia państwowej komisji wyborczej i działanie na rzecz manipulacji wyborczych.
"Nie dotykać INE!", "Nie chcemy takiego prawa!", "Demokracja!" - skandował tłum zebrany przed Pałacem Narodowym. Wiele osób trzymało różowe transparenty lub było ubranych na różowo - w kolorze Narodowego Instytutu Wyborczego.
Według organizatorów w proteście wzięło udział ponad 500 tysięcy osób. Lokalne władze, kontrolowane przez partię prezydenta, podały z kolei, że na placu zgromadziło się 90 tysięcy osób.
Manifestanci w rozmowie z mediami wskazywali, że nowa ustawa dotycząca prawa wyborczego służy ich zdaniem próbie sfałszowania wyborów prezydenckich przez Lopeza Obradora w 2024 roku.
W ramach reformy planowane jest między innymi zlikwidowanie 300 okręgowych komisji wyborczych, które mają zostać zastąpione jednoosobowymi biurami. W ramach reformy INE zlikwidowanych zostanie też 1500 etatów, które zajmowali urzędnicy wybierani w drodze konkursu. Dodatkowo część kompetencji państwowej komisji wyborczej ma przejąć Sąd Najwyższy, podobnie jak część środków z budżetu.
Według szacunków prezydenta Meksyku w rezultacie nowelizacji prawa wyborczego "państwo zaoszczędzi 150 milionów dolarów rocznie" na reformie INE. 69-letni Lopez Obrador, jak opisuje Reuters, zaprzeczył, że zmiany osłabią meksykańską demokrację.
Obecnego prezydenta w nowej ustawie faworyzuje między innymi likwidacja kar dla urzędników państwowych biorących aktywny udział w kampanii wyborczej, a także umożliwienie im wydawania pieniędzy publicznych na ten cel, jeśli w budżetach nie zostaną one zdefiniowane jako środki na reklamy wyborcze.
Od soboty protesty przeciwko nowej ustawie odbyły się w ponad 100 meksykańskich miastach.
Źródło: PAP, Reuters