Burmistrz Mediolanu Giuseppe Sala ogłosił, że zwróci się o przysłanie oddziałów wojska do miasta, by czuwało ono nad bezpieczeństwem na ulicach, głównie na peryferiach. Media zauważają, że wielkim zagrożeniem w Mediolanie stały się gangi imigrantów z Ameryki Łacińskiej.
Nasilająca się przemoc, handel narkotykami, zbrodnie, strzelaniny, porachunki, bójki - tak sytuację na niektórych mediolańskich przedmieściach opisuje we wtorek dziennik "Corriere della Sera".
Gazeta podkreśla, że postrach sieją tam głównie gangi nazywane "latinos". Ich członkowie są bezwzględni i prowadzą walkę o kontrolę nad dzielnicami i osiedlami.
Jedną z ofiar porachunków był 37-letni imigrant z Dominikany, który zmarł w poniedziałek w wyniku ran odniesionych dwa dni wcześniej, gdy go zaatakowano.
Żołnierze z Rzymu
Burmistrz Giuseppe Sala w reakcji na rosnącą przestępczość na peryferiach Mediolanu wyraził opinię, że powinni przybyć tam żołnierze stacjonujący obecnie w Rzymie. Z powodu zagrożenia terrorystycznego pilnują oni obecnie bezpieczeństwa w Wiecznym Mieście w związku z Rokiem Świętym, który zakończy się w niedzielę. Sala zapowiedział, że w sprawie dodatkowych patroli będzie rozmawiał z MSW.
Władze miejskie przypomniały, że już od dłuższego czasu zwracają uwagę na problem bezpieczeństwa w Mediolanie.
Autor: mm/adso / Źródło: PAP