Miało być kontrowersyjnie i udało się. Dwie izraelskie artystki postanowiły przedstawić palestyńskie terrorystki-zamachowczynie jako Madonny z Dzieciątkiem. Ich obrazów jednak widzowie na własne oczy nie zobaczą.
Na płótnach skopiowanych z dzieł klasycznych mistrzów rysy twarzy Madonny zastąpione zostały, przy użyciu techniki fotograficznej, zdjęciami zamachowczyń, które wysadziły się w powietrze, zabijając wielu Izraelczyków.
Do każdego z fotomontaży załączono dane osobowe terrorystki, miejsce i datę zamachu oraz szczegółowy bilans ofiar.
Autorkami kontrowersyjnej wystawy były dwie plastyczki izraelskie, pochodzące z dawnego ZSRR - Galina Bleich i Lilia Czak. - Głównym naszym przesłaniem jest wyrażenie sprzeciwu wobec gloryfikowania terrorystek-samobójczyń przez Palestyńczyków - powiedziały dziennikarzom.
Zdecydowany sprzeciw rodzin ofiar
Jednak planowana w siedzibie Związku Dziennikarzy Izraelskich wystawa wzbudziła protesty izraelskich rodzin ofiar terroru, które dopatrzyły się w niej nie tyle protestu, ile, wręcz przeciwnie, chęci "wyświęcenia terrorystek".
Rodziny złożyły skargę na policji, zapowiadając, że w żadnym wypadku nie dopuszczą do otwarcia wystawy.
Chrześcijanie też przeciwko
Do siedziby Związku Dziennikarzy napłynęły też liczne protesty ze środowiska arabskich chrześcijan w północnym Izraelu. Ostatecznie zarząd federacji postanowił usunąć z wystawy skandalizujące obrazy.
- Udostępniając odpłatnie nasz lokal na wernisaż, nie wiedzieliśmy, co zawiśnie na ścianach - tłumaczył się speszony sekretarz związku Josi Bar-Mocha.
Źródło: PAP