"Zbyt wiele i nigdy dość" - książkę pod takim tytułem znajdą w przyszłym tygodniu Amerykanie w księgarniach. Napisała ją Mary Trump, skonfliktowana z rodziną bratanica Donalda Trumpa. Krewna prezydenta USA twierdzi, że "reelekcja Trumpa byłaby końcem amerykańskiej demokracji".
Książka Mary Trump "Too Much and Never Enough" ("Zbyt wiele i nigdy dość") - jak głosi podtytuł - ma być opisem tego, jak jej rodzina "stworzyła najniebezpieczniejszego człowieka na świecie". Choć książka nie została jeszcze opublikowana, jej kopie otrzymały największe amerykańskie media, które zamieściły obszerne jej fragmenty.
Mary Trump jest psychologiem klinicznym i córką jednego z braci prezydenta, Freda Jr., który zmarł w 1981 roku z powodu zawału serca spowodowanego alkoholizmem. W książce kobieta oskarża członków rodziny o opuszczenie jej ojca na łożu śmierci.
Jak relacjonuje agencja Associated Press, "książka 55-letniej członkini klanu Trumpów obwinia toksyczną rodzinę o wychowanie narcystycznego i skrzywdzonego człowieka, który stanowi bezpośrednie zagrożenie dla społeczeństwa".
Jedną z najszerzej komentowanych rewelacji z jej wspomnień jest stwierdzenie, że Trump miał dostać się na studia do Uniwersytetu Fordham w Nowym Jorku dzięki sfałszowanemu testowi SAT. Test miał napisać za niego jego kolega.
"Unikalne skazy osobowości" Trumpa
Jako psycholog Mary zgadza się z wygłaszanymi wcześniej opiniami diagnozującymi u prezydenta narcystyczne zaburzenia osobowości, jednak ocenia, że w istocie jego problemy są znacznie szersze. "Jego unikalne skazy osobowości czynią go skrajnie podatnym na manipulację ze strony mądrzejszych i silniejszych mężczyzn" - głosi fragment książki cytowany przez dziennik "Washington Post". Zdaniem bratanicy prezydenta to głównie wynik "bezwzględnego" i "brutalnego" wychowania przez Freda Trumpa, którego kobieta obwinia również o "zniszczenie" jej ojca.
Jego unikalne skazy osobowości czynią go skrajnie podatnym na manipulację ze strony mądrzejszych i silniejszych mężczyzn.
Do książki, która ma się ukazać w przyszłym tygodniu, odniosła się doradczyni prezydenta USA Kellyanne Conway. W wypowiedzi dla stacji telewizyjnej Fox News wskazała, że publikacja nie została sprawdzona pod względem faktów. - Wiem, że wszyscy się spieszą, żeby uznać wiarygodność każdego, kto teraz atakuje prezydenta - powiedziała Conway.
Jak podał brytyjski nadawca BBC, Biały Dom zaprzeczył też zarzutom kobiety w sprawie relacji prezydenta z ojcem, dodając, że "prezydent opisywał swoje relacje z ojcem jako ciepłe oraz mówił, że ojciec był dla niego bardzo dobry". Biały Dom zaprzecza też oskarżeniom o oszukiwanie na egzaminie.
Próby powstrzymania publikacji
Jak przypomniały amerykańskie media, oprócz tego, że autorka książki jest w konflikcie z resztą rodziny od czasu sądowego sporu o spadek, to sama przyznała się także, że to ona anonimowo przekazała dziennikowi "New York Times" zeznania podatkowe prezydenta.
Prawnicy prezydenta usiłowali wstrzymać publikację książki, twierdząc, że stanowi ona pogwałcenie podpisanej przez autorkę umowy o poufności. Ostatecznie sąd zezwolił jednak na publikację.
"Too Much and Never Enough" autorstwa Mary Trump jest kolejną książką w roku wyborczym, która może zaszkodzić obecnemu prezydentowi USA. W czerwcu swoje wspomnienia z pracy w Białym Domu opublikował były prezydencki doradca do spraw bezpieczeństwa narodowego John Bolton, który we wrześniu zeszłego roku został zdymisjonowany przez Trumpa. Bolton oskarżył go miedzy innymi o ubieganie się o pomoc prezydenta Chin Xi Jinpinga na rzecz swojej reelekcji.
Na wrzesień szykowana jest kolejna publikacja, książka Boba Woodwarda, jednego z dziennikarzy odpowiedzialnych za ujawnienie skandalu Watergate. Ma opowiadać o kulisach działań administracji Trumpa.
Źródło: PAP