Le Pen ponownie na czele Frontu Narodowego. "Nasza Europa sięga od Atlantyku po Ural"

Le Pen została ponownie wybrana szefową Frontu NarodowegoWikipedia | Marie-Lan Nguyen

Przywódczyni francuskiego skrajnie prawicowego FN Marine Le Pen została w niedzielę ponownie wybrana na szefową partii; Reuters przypomina o rosyjskich koneksjach dynastii Le Penów, a "Atlantico" pisze, że Front staje się reinkarnacją partii komunistycznej.

Marine le Pen, ogłaszając w niedzielę swoją wygraną w wewnątrzpartyjnych wyborach Frontu Narodowego, powiedziała: "Nikt teraz nie może wątpić, że dojdziemy do drugiej tury". Szefowa FN miała na myśli wybory prezydenckie w 2017 roku. Tłum jej sympatyków zebranych na zjeździe partii w Lyonie skandował: "Marine na prezydenta!".

Po niedzielnych wyborach do komitetu centralnego partii wejdzie też siostrzenica Marine - wnuczka założyciela partii i jej honorowego prezesa, 24-letnia Marion Marechal Le Pen.

Na fali ukraińskiego kryzysu

Reuters przypomina, że konflikt na Ukrainie pozwolił FN jeszcze bardziej odróżnić się od partii politycznych głównego nurtu, ponieważ głośno artykułuje on swe poparcie dla Rosji i krytykuje zachodnie sankcje nałożone na Moskwę.

Jeden z przywódców partii przyznał w minionym tygodniu, że FN otrzymał od Pierwszego Banku Czesko-Rosyjskiego (First Czech Russian Bank) wsparcie finansowe rzędu 9 mln euro. Francuski portal informacyjny Mediapart napisał, że FN sięga po takie finansowanie, ponieważ uważa, że jest ignorowany przez zachodnie banki.

"Nasza Europa sięga od Atlantyku do Uralu"

W sobotę na zjeździe partii w Lyonie pojawił się rosyjski deputowany, przedstawiciel prokremlowskiej partii Jedna Rosji Andriej Isajew; poinformował też na Twitterze, że wygłosił przemówienie podczas tej konferencji.

Uczestniczył w niej także zastępca szefa Komisji Spraw Zagranicznych Rady Federacji Andriej Klimow, również członek Jednej Rosji.

Front Narodowy i jego szefowa nie kryją sympatii dla prezydenta Rosji Władimira Putina; Le Pen ostro skrytykowała decyzje francuskiego rządu o zawieszeniu dostawy skonstruowanego na zlecenie Moskwy okrętu desantowego typu Mistral. Według szefowej Frontu Narodowego Francja tym samym postąpiła wbrew własnym interesom i ugięła się pod presją USA.

- Jesteśmy niesłusznie oskarżani o antyeuropejskość, ale my jesteśmy za Europą. Nasza Europa sięga od Atlantyku po Ural, a nie od Waszyngtonu do Brukseli - oświadczyła w sobotę Le Pen.

Nowa wersja Partii Komunistycznej

Portal informacyjny Atlantico komentując sukces Marine le Pen pisze, że zamienia ona swoje ugrupowanie w nową wersję francuskiej Partii Komunistycznej, której przewodził radykalnie prosowiecki pierwszy sekretarz George Marchais.

- Czyżby reinkarnacja Marchais? Marine Le Pen powoli, ale nieuchronnie zmienia FN w Partię Komunistyczną w stylu lat 70 - konstatuje Atlantico.

- Front Narodowy jest ksenofobiczny, eurosceptyczny i otwarcie deklaruje niechęć do USA. Ale - poszerzając swą bazę wyborczą - ogłasza się też partią "antysystemową", wręcz "antykapitalistyczną", "bliską ludu", o programie ewidentnie lewicowym - pisze dalej francuski portal.

- Tak jak Marchais, (Le Pen) bliska jest Moskwie (...), wykorzystuje też retorykę, zgodnie z którą klasy polityczne eksploatują ludzką nędzę, i to nędzę Francuzów - mówi w wywiadzie dla Atlantico Jean-Philippe Moinet, prezes l’Observatoire de l’extremisme (Obserwatorium Ekstremizmu) i dyrektor magazynu "Przegląd Obywatelski".

Podziw dla Putina

W czerwcu w wywiadzie dla niemieckiego tygodnika "Der Spiegel" Marine Le Pen powiedziała: "Mam pewien podziw dla Władimira Putina, gdyż nie pozwala on temu czy innemu państwu wymusić na sobie decyzji. Sądzę, że stawia on interesy Rosji i narodu rosyjskiego na pierwszym miejscu i związku z tym darzę go równym szacunkiem, jak (kanclerz Angelę) Merkel".

- O Rosji mówi się wiele rzeczy, ponieważ przez lata była ona demonizowana zgodnie z poleceniami USA. Jedną z wielkich cech charakteru państwa europejskiego powinno być formowanie swej własnej opinii, a nie patrzenie na wszystko z perspektywy USA - dodała szefowa FN rozmowie ze "Spieglem".

Jak wyjaśnił w wywiadzie dla "Economist" doradca Le Pen ds. europejskich Ludovic de Danne, partie ultraprawicowe podzielają poglądy Putina na zjednoczoną Europę i globalizację; skłaniają się też - tak jak on - ku protekcjonizmowi, a nowy rząd w Kijowie uznają za "nielegalny".

Autor: dln//plw / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia | Marie-Lan Nguyen