- Dżihadyści w niedzielę przeprowadzili atak na malijską bazę wojskową.
- W poniedziałek bojownicy zaatakowali lotnisko w Timbuktu.
- Timbuktu już raz było pod kontrolą dżihadystów, którzy w latach 2012-2013 popełnili wiele zbrodni na jego mieszkańcach.
Bojownicy powiązani z Al-Kaidą zabili w niedzielę ponad 30 żołnierzy stacjonujących w bazie w środkowym Mali tuż przy granicy z Burkina Faso, a w poniedziałek zaatakowali lotnisko w historycznym mieście Timbuktu.
Do ataków na bazę Boulkessi, położoną w regionie Douentza i na Timbuktu przyznała się na swoim kanale medialnym AzZallaqua, dżihadystyczna Grupa Wsparcia Islamu i Muzułmanów (JNIM), która w ostatnich tygodniach zintensyfikowała ofensywę w regionie Sahelu przeciwko wojskom Mali, Nigru i Burkina Faso.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wojskowa dyktatura wybrała prezydenta dla Mali. Kolejny kraj Sahelu złamał obietnicę
Interwencja malijskich służb bezpieczeństwa
Rządząca Mali junta wojskowa, na czele której stoi tymczasowy prezydent Assimi Goita, ogłosiła, że jej siłom udało się w niedzielę "zneutralizować kilka kolumn pojazdów i motocykli należących do napastników", którzy przypuścili szturm na posterunki wojskowe.
W oświadczeniu wydanym w poniedziałek przez sztab generalny malijskiej armii nie ma liczby poległych żołnierzy, jest natomiast lakoniczna informacja, że "wielu mężczyzn walczyło, niektórzy do ostatniego tchu, aby bronić narodu malijskiego przed zacofaniem i barbarzyństwem".
W odrębnym komunikacie armia poinformowała o 13 zabitych terrorystach, którzy w poniedziałek zaatakowali lotnisko w Timbuktu i samo miasto położone w środkowej części kraju. Według świadków, w mieście przez wiele godzin słychać było odgłosy strzelaniny. Przebywający w nim pracownicy ONZ otrzymali polecenie ukrycia się i trzymania się z dala od okien.
Niestabilna sytuacja w Mali
Timbuktu, będące pod ochroną UNESCO, niegdyś znane jako "miasto 333 świętych" ze względu na pochowanych tam muzułmańskich uczonych i świętych, już raz było pod kontrolą dżihadystów, którzy w latach 2012-2013 popełnili wiele zbrodni na jego mieszkańcach, niszcząc przy okazji dziesiątki budynków sakralnych.
Rządzący Mali generał Goita po raz pierwszy sięgnął po władzę w zamachu stanu, który zorganizował w 2020 roku. Rok później przeprowadził kolejny. Obiecywał szybkie rozpisanie wyborów i przywrócenie stabilności w kraju dotkniętym wojną z dżihadystami powiązanymi z Państwem Islamskim i Al-Kaidą.
Ale w kwietniu bieżącego roku wycofał się z obietnic, tłumacząc że potrzebuje więcej czasu, co najmniej do 2030 roku. Wyprosił z kraju wojska francuskie, w ich miejsce ściągnął rosyjskich najemników, ale nie uporał się z terrorystami.
Autorka/Autor: asty/kab
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: DemarK / Shutterstock.com