Maduro "jest już dyktatorem". "Nie przyjmuję rozkazów z imperium"


Nielegalne wybory potwierdziły, że określenie prezydenta Nicolasa Maduro złym przywódcą to za mało - powiedział doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Herbert R. McMaster. W poniedziałek departament skarbu USA nałożył na Maduro sankcje.

W reakcji na niedzielne wybory do Konstytuanty i "podważanie demokracji w Wenezueli" departament skarbu USA ogłosił nałożenie na Maduro bezprecedensowych sankcji finansowych. Jego aktywa finansowe podlegające amerykańskiej jurysdykcji zostaną zamrożone, a obywatele USA będą mieli zakaz prowadzenia jakichkolwiek interesów z prezydentem Wenezueli.

Maduro "jest już dyktatorem"

- Nie przyjmuję rozkazów z imperium. Niech pan utrzyma swoje sankcje, Donaldzie Trump! - wykrzykiwał w poniedziałek Maduro w odpowiedzi w czasie transmitowanego przez państwową telewizję przemówienia obserwowanego przez jego zwolenników.

Dodał, że ten krok administracji USA odzwierciedla jedynie "desperację" i "nienawiść" Donalda Trumpa wobec władz Wenezueli - pisze Agencja Reutera.

- Maduro jest nie tylko złym przywódcą, jest już dyktatorem - oświadczył z kolei gen. Herbert R. McMaster, doradca prezydenta Donalda Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego.

- Ostatnie wydarzenia, których kulminacją było wczorajsze (niedzielne - red.) przejęcie władzy absolutnej przez fikcyjne wybory do Konstytuanty stanowią poważny cios dla demokracji na naszej półkuli - dodał amerykański generał.

Agencja Reutera podała też, powołując się na źródła w Kongresie USA, że rozważane jest też nałożenie sankcji wymierzonych w wenezuelski sektor naftowy.

Kolumbia, Meksyk, Hiszpania i Unia Europejska już wcześniej ogłosiły, że nie uznają wyniku kontrowersyjnych wyborów członków Zgromadzenia Konstytucyjnego.

Krwawe protesty przeciwko Maduro

Według wenezuelskiej Krajowej Rady Wyborczej (CNE) w niedzielnych wyborach do Zgromadzenia Konstytucyjnego wzięło udział ponad osiem spośród prawie 19,5 mln uprawnionych.

Wcześniej w poniedziałek prokuratura potwierdziła śmierć 10 osób podczas zwołanych przez opozycję protestów i licznych starć między demonstrantami a siłami bezpieczeństwa, choć władze zapewniały o prawidłowym i spokojnym przebiegu wyborów. Członkowie Konstytuanty, której kadencja nie została określona ustawą, będą mieli praktycznie nieograniczony czas na dokonanie zmian w prawodawstwie wenezuelskim, w tym dotyczących wyborów nowego parlamentu. Obecny, w którym ogromną większość ma opozycja, został praktycznie pozbawiony przez rząd swych prerogatyw i sterroryzowany przez bojówkarzy. Przeciwnicy władz postrzegają głosowanie jako próbę pełnego zawłaszczenia władzy przez prezydenta Maduro. Jego obecny mandat wygasa w 2019 roku.

W trwających od początku kwietnia w Wenezueli antyrządowych protestach zginęło ponad 120 osób.

Autor: tmw, pk/sk, adso/jb / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: