Około 1,5 tysiąca osób protestowało w nocy ze środy na czwartek przed parlamentem w Skopje przeciwko porozumieniu z Grecją w sprawie uznania Macedonii pod nazwą Republika Macedonii Północnej. Demonstrujący domagali się dymisji premiera Zorana Zaewa.
Protestujący wykrzykiwali hasła: "Macedonia, Macedonia" i "Mamy tylko jedną nazwę – Macedonia", a także hasła przeciwko premierowi Zaewowi, który we wtorek ogłosił, że udało mu się osiągnąć porozumienie z premierem Grecji w kwestii nowej nazwy dawnej republiki jugosłowiańskiej.
Protesty przed budynkiem parlamentu
Bałkańskie media informują, że w budynek parlamentu rzucono koktajlem Mołotowa, który jednak nie eksplodował. W stronę ochrony ciskano butelki, a nawet granat ogłuszający. W proteście uczestniczyło wielu kibiców miejscowego klubu Vardar, którzy palili race.
Manifestację zorganizowało kilka ugrupowań politycznych. Z jej powodu policja zablokowała centrum miasta oraz wysłała ochronę przed budynek parlamentu.
Według Straszy Olumczewa, szefa organizacji Wszechmacedońska Rada Narodowa–Makedonijum, demonstracja została zorganizowana spontanicznie. Jak stwierdził Olumczew, decyzje w kwestiach tak ważnych, jak zmiana nazwy państwa należą do samego narodu i nikogo więcej. Wszechmacedońska Rada Narodowa–Makedonijum powstała na początku 2018 roku. Jej celem jest - jak czytamy w programie – "obrona narodowych macedońskich interesów". Konflikt o nazwę państwa między Skopje i Atenami trwa już 27 lat. Grecja stoi na stanowisku, że nazwa Macedonia implikuje roszczenia do greckiej prowincji o tej samej nazwie. Z tego powodu strona grecka zablokowała proces integracji Macedonii z Unią Europejską i NATO. We wtorek poinformowano, że Zaew i grecki premier Aleksis Cipras zgodzili się na nową nazwę – Republika Macedonii Północnej, co zakłada usunięcie greckiego sprzeciwu wobec integracji Macedonii z UE i NATO.
Sprzeciw prezydenta
Prezydent Macedonii Gjorge Iwanow oznajmił w środę, że nie podpisze porozumienia o nowej nazwie kraju. Iwanow, który jako prezydent ma wsparcie opozycyjnej nacjonalistycznej partii WMRO-DPMNE (Wewnętrzna Macedońska Organizacja Rewolucyjna-Demokratyczna Partia Macedońskiej Jedności Narodowej), jest zdania, że zmiana nazwy kraju stanowi naruszenie konstytucji, a w porozumieniu jest zbyt wiele ustępstw na rzecz Grecji. W jego ocenie ewentualne przyszłe członkostwo Macedonii w Unii Europejskiej i NATO nie jest wystarczającym usprawiedliwieniem do podpisania "tak złego porozumienia".
Rząd socjaldemokratycznego premiera Zaewa poinformował, że z przykrością przyjmuje słowa Iwanowa, który nie widzi zalet umowy. Porozumienie ma być podpisane przez ministrów spraw zagranicznych jeszcze podczas tego weekendu. Następnie głosować będzie nad nim parlament Macedonii. Jeśli zatwierdzi porozumienie, kolejnym etapem będzie podpisanie go przez prezydenta.
Jeśli prezydent odmówi złożenia podpisu, porozumienie wróci do parlamentu. Jeśli zostanie zaaprobowana przez kwalifikowaną większość, Iwanow będzie musiał je podpisać. Jesienią ma się odbyć w Macedonii referendum w sprawie zmiany konstytucji, która ma uwzględniać nową nazwę kraju.
Autor: tmw\mtom / Źródło: PAP