- Po włamaniu w niedzielę do Luwru muzeum zostało tymczasowo zamknięte.
- Jakie znaczenie miała godzina i miejsce akcji złodziei? Czytaj więcej >>>
- Według Piotra Moszyńskiego, możliwe jest, że "kradzież została dokonana na czyjeś zamówienie".
Podczas niedzielnego włamania do Luwru skradziono historyczną francuską biżuterię. Złodzieje - przebrani w żółte kamizelki, przypominający stój robotników - podjechali ciężarówką od strony Sekwany i wchodząc po wysięgniku wybili okno. Wtargnęli do Galerii Apolla, gdzie znajdują się korony, diademy, klejnoty i biżuteria z czasów I i II Cesarstwa Francuskiego oraz okresów przejściowych.
Po co złodziejom taki łup? Dwie hipotezy
Francuskie władze nie poinformowały do tej pory oficjalnie, co dokładnie skradziono. Przekazano, że trwa ustalanie listy strat. Według "Le Parisien" zginęło dziewięć z 23 elementów kolekcji biżuterii Napoleona III i cesarzowej Eugenii.
Dziennikarz francuskich i polskich mediów Piotr Moszyński donosił w TVN24, że złodzieje "zrabowali pięć do dziesięciu sztuk biżuterii z kolekcji Napoleona Bonaparte". - To były klejnoty przeznaczone dla Józefiny. (...) Najprawdopodobniej chodzi o diademy, broszki, kolie - wyliczał.
Moszyński stwierdził, że "pytanie, które wszyscy sobie w tej chwili zadają, to: po co nastąpiła ta kradzież?" - To są przecież klejnoty znane wszystkim jubilerom na świecie, wszystkim muzeom na świecie, wszystkim służbom na świecie - ocenił.
Jest prawdopodobne - twierdził rozmówca TVN24 - że "kradzież została dokonana na czyjeś zamówienie". - Najprawdopodobniej do prywatnej kolekcji, do jakiegoś tajnego, prywatnego muzeum posiadanego przez kogoś bardzo bogatego, który mógł sobie pozwolić chociażby na opłacenie takiej profesjonalnej, gangsterskiej ekipy, która dokonała skoku na Luwr - mówił.
- To jest oczywiście jedna hipoteza - zastrzegł Moszyński. - Druga, mniej prawdopodobna według specjalistów jest taka, że wziąwszy pod uwagę wysoki kurs złota w tej chwili, że te klejnoty mogą być przetopione i sprzedane jako złoto - objaśniał. Zaznaczył jednak, że "wszyscy uważają, że to jest raczej mniej prawdopodobna hipoteza" i "należy spodziewać się, że te klejnoty wylądują gdzieś w podziemiu czyjegoś domu".
Autorka/Autor: akr/ft
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Reuters