AFP donosi, powołując się na władze w Wilnie, że Milorad Dodik, prorosyjski prezydent wchodzącej w skład Bośni i Hercegowiny Republiki Serbskiej, otrzymał zakaz wjazdu na Litwę do 2030 roku. Podobnymi sankcjami objęto dwóch kolejnych separatystycznych polityków z serbskiej części autonomicznej BiH.
- Milorad Dodik otrzymał zakaz wjazdu na Litwę do 2030 roku.
- W kwietniu wjazdu na terytorium swoich krajów zabroniły Dodikowi władze Niemiec i Austrii.
- Polska również planuje wprowadzenie zakazu.
W oświadczeniu litewskich władz podkreślono, że decyzję o wprowadzeniu zakazu wjazdu do kraju dla prezydenta wchodzącej w skład Bośni i Hercegowiny Republiki Serbskiej Milorada Dodika i separatystycznych polityków z serbskiej części autonomicznej BiH podjęto w odpowiedzi na działania "zagrażające stabilności, suwerenności, integralności terytorialnej i pokojowi Bośni i Hercegowiny".
"Ich ostatnia aktywność może doprowadzić do destabilizacji regionu i stworzenia dodatkowych zagrożeń dla bezpieczeństwa europejskiego" - stwierdziło MSZ Litwy w komunikacie przekazanym AFP.
Prokuratura BiH prowadzi śledztwo w sprawie domniemanego zamachu na porządek konstytucyjny kraju przeciwko Dodikowi oraz premierowi i przewodniczącemu parlamentu RS, którzy również zostali objęci litewskim zakazem wjazdu. Sąd BiH wydał w związku z tym ogólnokrajowy nakaz aresztowania trzech polityków.
Europejskie kraje zabraniają wstępu Dodikowi
W kwietniu wjazdu na terytorium swoich krajów zabroniły im władze Niemiec i Austrii. We wtorek rzecznik MSZ Paweł Wroński poinformował, że także Polska zakaże wjazdu na swoje terytorium Dodikowi ze względu na jego "działania i wypowiedzi, szczególnie w kwestii relacji Europy z Rosją, zwłaszcza dotyczące Rosji i sytuacji na Bałkanach". Wroński dodał, że procedura zakazu wjazdu do Polski dla Dodika zostanie sfinalizowana w najbliższym czasie.
Ambasada RP w Sarajewie potwierdziła na bośniackim portalu Raport, że "zgodnie z zarządzeniem ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego wszczęto procedurę zakazu wjazdu i pobytu (w tym tranzytu) na terytorium Polski dla prezydenta Dodika".
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Dodik, przebywający w środę w Doboju w północnej BiH, stwierdził, że "nigdy nie był w Polsce i nie odczuwa takiej potrzeby, a Litwa w ogóle go nie obchodzi". - My ze swojej strony będziemy kierować się zasadą wzajemności i jeśli kiedyś Polska będzie potrzebować głosu BiH, my go nie damy - ostrzegł prezydent RS.
Polityk już od 2022 roku figuruje na liście sankcyjnej USA ze względu na "udział w naruszaniu lub działaniu utrudniającym lub zagrażającym realizację porozumienia pokojowego z Dayton (kończącego wojnę w BiH - red.), a także za działalność korupcyjną". W 2023 roku przyznał w rozmowie z rosyjską telewizją RT, że "chce, aby Republika Serbska stała się niepodległym krajem".
Kryzys polityczny w Bośni i Hercegowinie
Pod koniec lutego sąd pierwszej instancji skazał Dodika na rok więzienia i sześć lat zakazu pełnienia funkcji publicznych za utrudnianie wykonania decyzji podjętych przez Wysokiego Przedstawiciela Wspólnoty Międzynarodowej w BiH Christiana Schmidta. Odpowiada on za nadzór nad wdrażaniem postanowień układu pokojowego z Dayton.
Po ogłoszeniu wyroku parlament przegłosował szereg ustaw zakazujących działania na swoim terytorium kilku instytucji centralnych BiH, w tym sądów, prokuratury oraz policji federalnej. Po podpisaniu dokumentów przez Dodika Trybunał Konstytucyjny BiH wstrzymał 7 marca ich obowiązywanie do czasu podjęcia ostatecznej decyzji.
Autorka/Autor: asty
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA