"Talibowie znów potęgą w Afganistanie". Alarmująca analiza francuskiego dziennika


Po klęsce w Iraku i Syrii, Afganistan jest bezpiecznym schronieniem dla Daesz (tak zwanego Państwa Islamskiego) - ostrzega w czwartek francuski dziennik "Le Figaro". Eksperci i dziennikarze omawiają wzmocnienie dżihadystycznej organizacji na terenie tego kraju.

"Talibowie znów potęgą w Afganistanie" - alarmuje w czwartek na pierwszej stronie "Le Figaro".

Francuski dziennik w swej analizie ocenia, że "najnowsza fala zamachów pokazuje nieprzydatność" amerykańskiej strategii, która "miała narzucić stosunek siły, sprzyjający negocjacjom" między władzami centralnymi a talibami. Według eksperta z brukselskiego think tanku Międzynarodowa Grupa Kryzysowa (ICC) Borhana Osmana "obie strony rozumują identycznie: trzeba zintensyfikować ataki, aby negocjować z pozycji siły".

60 ofiar śmiertelnych w dwa miesiące

Obserwatorzy zwracają uwagę, że obecnie tak zwane Państwo Islamskie (IS) staje się poważnym aktorem rozgrywki politycznej i wojskowej w Afganistanie oraz w Pakistanie, którego "terytoria plemienne" oddzielone są od Afganistanu "bardziej teoretyczną niż rzeczywistą granicą".

Publiczne radio dla zagranicy RFI podało, że w grudniu i styczniu w zamachach IS w Afganistanie zginęło ponad 60 osób. Celem ataków były nie tylko instytucje rządowe, ale również szyicki ośrodek kulturalny oraz międzynarodowa pozarządowa organizacja humanitarna Save the Children. Indyjski ekspert od spraw radykalnego islamu i walki z terroryzmem Animesh Roul powiedział w wywiadzie dla paryskiego radia żydowskiego RCJ, że IS, które w Afganistanie przyjęło nazwę "Państwo Islamskie prowincji Chorasan" (od nazwy historycznej krainy obejmującej m.in. obszary w Afganistanie), rozszerzyło swe wpływy w Afganistanie i wschodnim Pakistanie dzięki dołączeniu się przywódców różnych oddziałów talibów wraz z podwładnymi. Na rozłamy w szeregach talibów wpłynęła śmierć ich przywódcy mułły Omara, gdyż zaostrzyła wewnętrzne walki o wpływy – tłumaczył Roul. I wskazał, że przeciwieństwie do talibów, których celem są przede wszystkim instytucje państwowe, policja i wojsko, tak zwane Państwo Islamskie - sunnicka ekstremistyczna organizacja zbrojna - w Afganistanie i Pakistanie zwalcza również szyitów i chrześcijan.

Dżihadyści przybywają z "dogorywającego kalifatu"

"Po klęsce w Iraku i Syrii - Afganistan bezpiecznym schronieniem dla Daesz (arabski akronim IS - red.)" – pisze znany reporter "Le Figaro", specjalista od Bliskiego Wschodu, Georges Malbrunot. "Nawet jeżeli liczba dżihadystów przybywających do Afganistanu z dogorywającego 'kalifatu iracko-syryjskiego' nie jest jeszcze bardzo wysoka, migracja ta niepokoi służby zachodnie, a przede wszystkim francuskie" – zauważa dziennikarz.

Malbrunot informuje, że według Amerykanów siły IS w Afganistanie wynoszą około 700 osób. "Ta liczba może wzrosnąć wraz z napływem innych dżihadystów, koczujących w Lewancie" – zapowiada Malbrunot, dodając, że będą wśród nich obywatele francuscy, "wraz z żonami i dziećmi".

Dziennikarz przypomina swój wywiad z przedstawicielem NATO w Kabulu, który powiedział, że nic mu nie wiadomo o napływie do Afganistanu dżihadystów z IS. Po czym cytuje przedstawiciela władz powiatu Darzab w północnej prowincji Dżozdżan, który twierdził, że w jego regionie, blisko granicy z Uzbekistanem "pojawiła się pewna liczba obywateli francuskich i algierskich".

Baza szkoleniowa dla cudzoziemców

Z Darzab uciekli liczni urzędnicy i funkcjonariusze państwowi. IS jest w trakcie zmieniania regionu w bazę szkoleniową, głównie dla cudzoziemców i wcieliło tam siłą 50 dzieci, by używać ich do przeprowadzania zamachów – czytamy w "Le Figaro". Powołując się na doniesienia prasowe, Malbrunot twierdzi, że "ostatnio w bombardowaniach zginęło tam kilku francuskich żołnierzy Daesz". Według ekspertów IS działa na wschodzie i południu Afganistanu oraz w sąsiednich prowincjach pakistańskich od 2015 roku. "Są powiązania między centralą Daesz w Iraku a jej afgańską filią" – pisze Malbrunot. Przypomina w tym kontekście o zatrzymaniu afgańskiego biznesmena, podejrzanego o pośrednictwo w przekazaniu miliona dolarów szefowi lokalnego oddziału IS w Afganistanie. Z Iraku miały też nadejść, przechwycone przez władze w Kabulu, dokumenty z instrukcjami o technikach rekrutacji i walki.

Autor: rzw / Źródło: PAP