Kuczma: stan wyjątkowy będzie oznaczał rozlew krwi


Wprowadzenie na Ukrainie stanu wyjątkowego będzie oznaczało rozlew krwi – ocenił w poniedziałek były prezydent tego kraju Leonid Kuczma. Wyraził nadzieję, że obecny szef państwa, Wiktor Janukowycz, nie zdecyduje się na taki krok.

Leonid Kuczma był prezydentem Ukrainy w latach 1994 - 2005.

- W głębi duszy wierzę, że prezydent nie zastosuje tego rozwiązania, bo jest to ostatni krok. Nie tylko dlatego, że nie zechce on zapisać się w ten sposób w historii Ukrainy. Do czego bowiem doprowadzi stan wyjątkowy? Do krwi, o wiele większej od tej, która dotychczas się przelała – powiedział. W ocenie Kuczmy wprowadzenie stanu wyjątkowego może zagrozić jedności terytorialnej państwa. Kuczma wziął udział w okrągłym stole, który zwołał w poniedziałek dla uregulowania sytuacji w kraju jego poprzednik, Leonid Krawczuk. Na spotkanie, na którym był także następca Kuczmy, Wiktor Juszczenko, nie pojawili się ani przedstawiciele opozycji, ani reprezentanci władz.

[object Object]
Jacek Czaputowicz o szczycie czwórki normandzkiej w Paryżutvn24
wideo 2/23

Wtorek rozstrzygnie, co dalej?

Przeciwnicy rządu obawiają się, że Janukowycz może wprowadzić stan wyjątkowy w godzinach nocnych, a we wtorek rano jego decyzja może być zatwierdzona przez kontrolowany przez prezydencką Partię Regionów parlament.

We wtorek odbędzie się specjalnie posiedzenie parlamentu, którego głównym celem jest poszukiwanie dróg wyjścia z kryzysu.

Na ten dzień opozycja zwołuje swoich zwolenników na Majdan Niepodległości w Kijowie, który jest centrum protestów. Władze zwożą tymczasem ludzi przed gmach Rady Najwyższej, by pokazać, że i one są popierane przez społeczeństwo. W wyniku zamieszek, które trwają na Ukrainie od ponad tygodnia, zginęło dotychczas sześć osób.

Autor: kg//kdj / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: