Proces w sprawie katastrofy samolotu Concorde z lipca 2000 roku, kiedy zginęło ponad 100 osób, jednak się odbędzie. Francuski sąd odrzucił w środę żądanie obrony linii lotniczych, by go odwołać.
Decyzja zapadła drugiego dnia procesu, który ma rozstrzygnąć, kto był odpowiedzialny za wypadek pod Paryżem, w którym zginęło 113 osób.
Linie lotnicze Continental Airlines domagały się odwołania procesu, ponieważ ich zdaniem oskarżenie nie dostarczyło dowodów na poparcie zarzutów przeciwko oskarżonym.
Kto zawinił?
Ponaddźwiękowy Concorde francuskich linii lotniczych Air France rozbił się 25 lipca 2000 w podparyskim Gonesse zaledwie dwie minuty po starcie ze stołecznego lotniska. Zginęli wszyscy pasażerowie.
Według oficjalnej wersji francuskich śledczych, wypadek został spowodowany przez kawałek metalu, który odpadł z samolotu i przedziurawił oponę Concorde'a. Szczątki opony miały następnie uszkodzić zbiornik z paliwem i wywołać pożar maszyny. Na podstawie tej ekspertyzy linie Air France pozwały do sądu Continental Airlines za spowodowanie katastrofy.
Przedstawiciele amerykańskiego przewoźnika nie zgadzają się z tą wersją zdarzeń. Utrzymują oni, że pożar samolotu wybuchł już kilka sekund przed przedziurawieniem opony, a jego przyczyną była usterka Concorde'a. Continental Airlines twierdzą, że taki przebieg wypadków może potwierdzić ponad 20 świadków.
Zapłacili milliony odszkodowań
Oskarżonymi w procesie o "nieumyślne spowodowanie śmierci" są linie lotnicze Continental Airlines oraz pięć osób. Amerykańskim liniom lotniczym grozi grzywna w wysokości 375 tysięcy euro, a pięciu oskarżonym - do 5 lat więzienia i 75 tysięcy euro grzywny. Po katastrofie linie Air France wypłaciły rodzinom jej ofiar ogromne odszkodowania, przekraczające 100 milionów euro. Proces w sprawie katastrofy potrwa do 28 maja.
Źródło: PAP, tvn24.pl