Wiceszefowa izraelskiego MSZ Cipi Hotoweli zaprzeczyła w czwartek informacjom "The Wall Street Journal", jakoby jej kraj miał być zaangażowany w operację szpiegowską prowadzoną w hotelach, w których toczyły się negocjacje nuklearne z Iranem.
- Międzynarodowe informacje, według których Izrael jest zamieszany w tę sprawę, są bezpodstawne - oświadczyła Hotoweli w wypowiedzi dla jednej z izraelskich rozgłośni radiowych.
- Znacznie ważniejsze jest zapobieżenie złemu porozumieniu, które doprowadzi do tego, że Iran będzie na koniec dysponował parasolem atomowym - dodała wiceszefowa izraelskiego MSZ.
Izraelski wiceminister obrony Eli Ben-Dahan z ultranacjonalistycznej partii Żydowski Dom powiedział radiu publicznemu, że Izrael nie musi korzystać z takich źródeł, aby mieć informacje dotyczące przebiegu rozmów.
Przyznał jednak, że nawet gdyby izraelski wywiad je śledził, wiceminister obrony prawdopodobnie nie byłby o tym poinformowany.
Wirus "podsłuchiwał" rozmowy
Rosyjska firma Kapersky Lab zajmująca się zabezpieczeniami komputerowymi ogłosiła ostatnio, że wykryła wirusa informatycznego, który był wykorzystany w trzech hotelach, w których toczyły się poufne rozmowy z Iranem. Firma dodała, iż technika hakerska zastosowana do szpiegowania była tak subtelna i złożona, że musiała być stworzona z udziałem jakiejś organizacji rządowej.
Na podstawie zacytowanych informacji dziennik "Wall Street Journal" przypisał te działania izraelskiej siatce szpiegowskiej.
Oczekuje się, że w tym miesiącu zakończą się negocjacje w sprawie podpisania ostatecznego porozumienia, które ograniczyłoby badania nuklearne, jakie Iran będzie prowadził w ciągu najbliższej dekady, w zamian za odwołanie sankcji i pomoc finansową.
Jak na razie amerykańska dyplomacja nie komentuje tych doniesień.
Autor: kło / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: freeimages.com