"Sąd Najwyższy Donieckiej Republiki Ludowej przystąpił do rozpatrywania głośnych spraw dotyczących przestępstw popełnianych przez zbuntowanych rebeliantów" - informują źródła donieckich separatystów. Na ławie oskarżonych zasiedli także Kozacy skonfliktowani z władzami republiki. "Porachunki między terrorystycznymi ugrupowaniami w Doniecku trwają" - napisał na portalu społecznościowym Wiaczesław Abroskin, szef ukraińskiego MSW w obwodzie donieckim.
Przewodniczący "Sądu Najwyższego Donieckiej Republiki Ludowej" Eduard Jakubowski poinformował, że pierwszy proces dotyczy oddziałów kozackich, które wystąpiły przeciwko miejscowym władzom.
Kozacy zostali oskarżeni o morderstwa, porwania i kradzieże. Grożą im wyroki kary śmierci lub dożywotniego więzienia.
O sprawie poinformował portal rady miejskiej Doniecka 62.ua. Wiadomość rozpowszechniło także źródło separatystów, telewizja Opłot. Donieckie media nie podały jednak, ilu Kozaków i z jakich oddziałów, stanęło przed sądem. Nie wiadomo także, skąd pochodzą: Ukrainy czy Rosji.
"Barykada w hotelu Praga"
Na portalu społecznościowym, mianowany przez Kijów szef MSW w obwodzie donieckim Wiaczesław Abroskin napisał, że w Doniecku trwa obława na Kozaków rosyjskich.
"Złap Kozaka-rozbójnika. To nowe zajęcie tzw. Donieckiej Republiki Ludowej (pod przywództwem premiera Aleksandra Zacharczenki - red.) i przestępczego ugrupowania Opłot. Lokalni bandyci kontynuują wojnę z rosyjskimi Kozakami. Wszystkie oddziały otrzymały rozkaz ich schwytania, rozbrojenia i wtrącenia do aresztów" - napisał na Facebooku Abroskin.
Zaapelował do mieszkańców obwodu donieckiego o ostrożność.
Przypomniał o incydencie, który zdarzył się 5 maja, kiedy kontrolowane przez władze w Doniecku odziały Gwardii Republikańskiej zajęli szturmem hotel Praga, w którym schronili się Kozacy.
"W mieście ogłoszono alarm. Ulice były częściowo zablokowane. Na drodze prowadzącej do hotelu pojawił się czołg i samobieżna artyleria. Na dachach okolicznych domów zajęli pozycje snajperzy. Były doniesienia, że Kozacy zaminowali hotel. Poszukiwano ich dowódcę o pseudonimie Batia" - pisał Abroskin.
Weteran wojny czeczeńskiej
"Batia" to przywódca stachanowskich Kozaków Paweł Driomow. Był skonfliktowany z przywódcą samozwańczej Ługańskiej republiki Ludowej Igorem Płotnickim. Apelował do władz na Kremlu, by zrobiły z nim "porządek".
Driomow jest weteranem wojny czeczeńskiej. W starciach z separatystami, kontrolowanymi przez Płotnickiego stracił kilkudziesięciu swoich ludzi.
Wcześniej źródła separatystów informowały, że Driomow uciekł do Rosji.
Autor: tas//gak / Źródło: 62.ua, kp.ua, glavnoe.ua