Kolejne barykady na ulicach i coraz ostrzejsza retoryka w Belgradzie i Prisztinie. Napięcie w Kosowie rośnie

Źródło:
PAP, Reuters, tvn24.pl

Serbowie zamieszkujący Kosowo wznieśli barykady w ostatniej z czterech zamieszkiwanych głównie przez ludność serbską gmin na północy kraju. Ustawianie od początku grudnia barykad to odpowiedź na aresztowanie byłego serbskiego policjanta, podejrzewanego o napad na funkcjonariuszy kosowskiej policji. To z kolei element trwających niezmiennie od ponad 20 lat napięć między Serbami a Albańczykami. Serbowie stanowią zaledwie kilka procent ludności kraju. Belgrad nie uznaje niepodległości Kosowa, a władze w Prisztinie uważają, że współpracuje on z Moskwą i dąży do destabilizacji w regionie.

Postawione na drogach ciężarówki zablokowały drogi łączące serbską Północną Mitrowicę z południową częścią miasta, zdominowaną przez albańską większość Kosowa.

Kosowo. Strzały w pobliżu patrolu sił pokojowych NATO

W poniedziałek ministerstwo obrony Serbii poinformowało o postawieniu armii i policji w stan najwyższej gotowości. Decyzja została uzasadniona oczekiwanym - jak twierdzi Belgrad - atakiem sił Kosowa na kosowskich Serbów w celu usunięcia ustawionych przez nich blokad.

Belgrad straszy, sugerując nadchodzący "pogrom"

Zdaniem zajmującego się w rządzie Serbii sprawami Kosowa Petara Petkovicia, krok ten stanowi odpowiedź na rzekome "bezpośrednie zagrożenie wojną". - Nie pozwolimy na pogrom naszego narodu - powiedział minister.

Dowodów na jakąkolwiek przygotowywaną akcję zbrojną, nie mówiąc już o planach dotyczących dokonania przez władze Kosowa rzekomych zbrodni na cywilach, w Belgradzie nie przedstawiono.

Prezydent Serbii Aleksandar Vuczić we wtorek wysłał z kolei inny sygnał opinii publicznej, stwierdzając, że Serbia "będzie nadal walczyć o pokój i szukać kompromisowych rozwiązań".

Google Maps

Władze Kosowa o "gangach", premier straszy, że przez Serbów podzieli się kraj

"Kosowo nie może podejmować dialogu z gangami, swoboda ruchu powinna zostać przywrócona. Na drogach nie może być żadnych barykad" - oświadczył w poniedziałek kosowski rząd w Prisztinie.

Kosowskie władze zapewniły, że posiadają zdolności umożliwiające usunięcie blokad, jednak poczekają na decyzję i działania sił pokojowych NATO w Kosowie (KFOR). "Wzywamy strony do zapewnienia bezpieczeństwa, swobody ruchu w Kosowie i powstrzymania mylących narracji od wpływania na dialog i negocjacje" - oświadczono w komunikacie KFOR-u.

Tuż przed świętami premier Kosowa Albin Kurti w rozmowie z brytyjskim "Guardianem" zaznaczył, że w opinii Prisztiny Serbowie zaczęli wzniecać napięcia, działając na korzyść Rosji, która równocześnie przegrywa swoją wojnę z Ukrainą. - Myślę, że tym, co martwi naszych zachodnich partnerów, są związki Belgradu z Moskwą. Nie wiemy, jak mogą zostać wykorzystane w przypadku narastających napięć. Moim zdaniem główną obawą jest to, że w związku ze stratami Rosji w jej wojnie z Ukrainą Moskwa będzie zainteresowana rozlaniem się konfliktów, wykorzystaniem swojego klienta w Belgradzie - wskazał kosowski premier.

Serbia w dużej mierze uzależnia swoją politykę zagraniczną od Rosji, która jako jeden z nielicznych krajów nie uznała niepodległości Kosowa mającego centralne miejsce w serbskiej mitologii narodowej.

Premier Kurti w wywiadzie użył też jednak ostrych, konfrontacyjnych słów. Powiedział, że wyraził zgodę na udzielenie międzynarodowym siłom pokojowym NATO w Kosowie (KFOR) czasu na przekonanie Serbów do usunięcia barier, ale zaznaczył, że ich obecność nie będzie tolerowana "dużo dłużej".

Jego zdaniem postawienie przez Serbów barykad może doprowadzić do podziału kraju. - Obawiam się, że usunięcie barykad może nie obejść się bez ofiar - ocenił premier Kosowa, dodając, że zarówno USA, jak i UE zgadzają się w kwestii konieczności ich zlikwidowania.

Napięcia na linii Serbia-Kosowo

Kosowo uzyskało niepodległość od Serbii w 2008 roku. Serbia jednak nadal uważa Kosowo za integralną część swojego terytorium i odrzuca sugestie, że podsyca napięcia i konflikty w granicach swojego sąsiada. Belgrad oskarża Prisztinę o deptanie praw mniejszości Serbów.

Etniczni Serbowie, którzy nie uznają rządu Prisztiny ani kosowskich instytucji państwowych, stanowią 5 procent z 1,8 miliona mieszkańców Kosowa, z etnicznymi Albańczykami stanowiącymi około 90 procent. Serbowie dają upust swojej wrogości, odmawiając płacenia kosowskiemu operatorowi energetycznemu za zużywaną przez nich energię elektryczną i często atakując policję, która próbuje dokonać aresztowań - pisze Agencja Reutera.

Nowe napięcia dały o sobie znać 10 grudnia, kiedy Serbowie wznieśli wiele blokad drogowych i wymienili ogień z policją po aresztowaniu byłego serbskiego policjanta, podejrzewanego o napad na funkcjonariuszy kosowskiej policji.

KosowoPAP/Adam Ziemienowicz

Tablice rejestracyjne punktem spornym

Impas nastąpił po miesiącach kłopotów związanych z wydaniem tablic rejestracyjnych samochodów. Kosowo od lat domagało się, aby około 50 tysięcy Serbów, zamieszkujących jego północną część, zmieniło serbskie tablice rejestracyjne samochodów na te wydawane przez rząd w Prisztinie.

31 lipca Prisztina ogłosiła dwumiesięczny termin na zmianę tablic, co wywołało protesty, ale później zgodziła się przesunąć datę wdrożenia na przyszły rok.

Serbowie w Kosowie chcą stworzyć stowarzyszenie gmin z większością serbską, które działałyby z większą autonomią.

Serbia i Kosowo poczyniły niewielkie postępy w tej i innych kwestiach od czasu zaangażowania się w 2013 roku w dialog, w który zaangażowana jest także Unia Europejska - zauważa Agencja Reutera.

Autorka/Autor:mjz/adso

Źródło: PAP, Reuters, tvn24.pl