Noszenie masek jest obowiązkowe już w ponad 12 tysiącach francuskich gmin - pisze dziennik "Le Monde". Francja "nawróciła się na noszenie masek", mimo że władze na początku pandemii wskazywały, że ich noszenie nie jest konieczne - podkreśla francuska gazeta. Władze jednocześnie ostrzegają przed "bardzo niepokojącym" ogniskiem wirusa. W wiosce Cap d'Agde na południu Francji współczynnik pozytywnych wyników testów na COVID-19 wyniósł 30 procent.
W ponad 12 tysiącach, czyli w 1/3 gmin we Francji noszenie masek jest obowiązkowe na otwartej przestrzeni. W zeszłym tygodniu obowiązek taki wprowadziły Nicea i Tuluza, natomiast w Paryżu, Lille czy Marsylii ogranicza się on do najbardziej ruchliwych obszarów. Miejsca chętnie odwiedzane przez turystów, takie jak Mont-Saint-Michel, Ile-de-Brehat czy Ile de Re, również zdecydowały się na wprowadzenie obowiązku noszenia masek, aby ograniczyć rozprzestrzenianie się koronawirusa.
Od 1 września zakładanie masek będzie obowiązkowe również dla uczniów gimnazjów i liceów, a także w firmach oraz we wszystkich innych zamkniętych i wspólnych przestrzeniach. Biznes dobrze przyjął obowiązek noszenia maski – pisze "Le Monde". Gazeta wskazuje na zamieszanie wynikające z niekonsekwentnej polityki władz, które na początku pandemii nie zalecały noszenia masek, co skutkowało między innymi organizowaniem imprez masowych bez takiego obowiązku czy też problemami z dostawami masek na rynek.
"Maska musi być stosowana wraz z innymi środkami zapobiegawczymi"
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) szacowała na początku pandemii, że koronawirus był przenoszony drogą kropelkową w promieniu jednego metra podczas kaszlu, kichania lub mówienia przez osobę zakażoną. Odległość tę ustalono, nie znając zasad przenoszenia się cząstek w powietrzu - uważa Christian George, zastępca dyrektora Instytutu Badań nad Katalizą i Środowiskiem w Lyonie (Ircelyon).
Na początku lipca WHO przyznała, że nie można wykluczyć transmisji koronawirusa drogą powietrzną. Oznacza to, że wirus może być przenoszony na odległość kilkunastu metrów przez zawieszone w powietrzu mikroskopijne kropelki - podkreślają francuscy lekarze cytowani przez dziennik.
- Maska musi być stosowana wraz z innymi środkami zapobiegawczymi, takimi jak mycie rąk, utrzymywanie dystansu fizycznego, stosowanie substancji odkażających - podkreśla prof. Gilles Pialoux, kierownik oddziału chorób zakaźnych w szpital Tenon (APHP) na łamach "Le Monde".
"Bardzo niepokojące" ognisko wirusa w naturystycznej wiosce
Regionalna Agencja Zdrowia (ARS) zarejestrowała wśród naturystów w Cap d'Agde w departamencie Herault nad Morzem Śródziemnym "bardzo niepokojące" ognisko COVID-19. Stwierdzono 57 nowych przypadków koronawirusa w niedzielę, natomiast w zeszłym tygodniu takich przypadków było kilkanaście.
Władze medyczne przeprowadzają masowe badanie przesiewowe osób, które uczęszczały do wioski naturystów. Wyniki kolejnych z 800 przeprowadzonych testów powinny być znane już wkrótce. - Zwracaliśmy szczególną uwagę na informowanie na początku sezonu - powiedział dyrektor wioski David Masella w telewizji LCI.
W poniedziałek ARS Occitanie zaapelowała o "ścisłe stosowanie środków zapobiegawczych" w nadmorskim kurorcie. Prefekt Herault Jacques Witkowski poprosił wszystkich obecnych w wiosce naturystów, aby poddali się testom i zachowali dystans społeczny. Cytowani przez francuskie media naturyści uważają, że naturyzm jako taki nie sprzyja specjalnie rozprzestrzenianiu się wirusa, ponieważ występuje on wszędzie, nie tylko w ich wiosce.
Źródło: PAP