Pedro Sanchez poinformował w piątek, że istnieje podejrzenie, że od początku epidemii w kraju koronawirusem zostało zakażonych już nawet trzy miliony osób. Premier Hiszpanii dodał, że najbliższe miesiące będą trudne w związku z nasilaniem się epidemii.
Szef centrolewicowego rządu Hiszpanii Pedro Sanchez powiedział podczas piątkowego wystąpienia w siedzibie rządu, że w Hiszpanii potrzebne są nowe restrykcje epidemiczne, aby uniknąć lockdownu. Wskazał, że szybko przybywa nowych zakażeń, a od środy "łączna liczba przypadków według oficjalnych danych przekracza milion".
Brak konsensusu w sprawie restrykcji
Premier zaznaczył jednak, że dane resortu zdrowia nie są precyzyjne. Jak dodał, "przypuszcza się, że w Hiszpanii od początku epidemii mogło zakazić się już trzy miliony obywateli".
Sanchez przypomniał, że podczas czwartkowej wideokonferencji z władzami wspólnot autonomicznych Hiszpanii w sprawie wprowadzenia w kraju ujednoliconych restrykcji sanitarnych zabrakło konsensusu, gdyż władze Madrytu i Kraju Basków były temu przeciwne.
Tymczasem krótko po wystąpieniu Sancheza władze baskijskie ogłosiły, że wezwały już rząd centralny do ogłoszenia na terenie ich wspólnoty autonomicznej stanu zagrożenia epidemicznego wraz z nasileniem się tam zakażeń.
Czwartek był drugim dniem najwyższej liczby dobowych zakażeń koronawirusem w Hiszpanii. Podczas ostatnich 24 godzin liczba infekcji, według oficjalnych danych, zwiększyła się tam o prawie 21 tysięcy do 1,02 miliona przypadków. Łączna liczba zmarłych wynosi 34,5 tysiąca.
Źródło: PAP