Od kilku dni obserwujemy spadek przyjęć do szpitala. Wzrasta liczba pacjentów wypisanych i wyleczonych. Od pięciu dni nie mieliśmy żadnego przyjęcia na oddział intensywnej terapii – mówił w rozmowie z TVN24 Marcin Zasadowski, polski lekarz pracujący w hiszpańskim szpitalu Virgen de la Luz w Cuenca. Jak dodał, sukcesy w leczeniu zakażonych pacjentów mimo zmęczenia personelu, przynoszą zadowolenie.
Hiszpańskie władze przekazały w tym tygodniu, że w kraju tym widać stopniowy spadek nowych zakażeń i śmierci spowodowanych COVID-19. - Dostrzegamy pozytywny trend – mówił we wtorek główny epidemiolog kraju Fernando Simon.
W poniedziałek szef resortu zdrowia Salvador Illa przekazał, że szczyt zakażeń koronawirusem w Hiszpanii minął. Zaznaczył jednak, że kierowane przez niego ministerstwo nie jest w stanie określić, kiedy epidemia się skończy.
"Od kilku dni obserwujemy spadek przyjęć do szpitala"
O deklaracjach hiszpańskich władz, ale także o tym, jak radzą sobie pracownicy ochrony zdrowia zmagający się z koronawirusem, mówił w rozmowie z TVN24 Marcin Zasadowski, lekarz pracujący w hiszpańskim szpitalu Virgen de la Luz w Cuenca.
- Czuję się zmęczony oczywiście, ale zadowolony, dlatego że udało nam się odłączyć od respiratora kolejną pacjentkę. Wytrzymała - mówiąc kolokwialnie - całą noc bez wspomagania oddechu i dzisiaj prawdopodobnie zostanie ona przekazana na zwykły oddział - opisywał sytuację w swoim szpitalu.
- Od kilku dni obserwujemy spadek przyjęć do szpitala. Wzrasta liczba pacjentów wypisanych i wyleczonych. Od pięciu dni nie mieliśmy żadnego przyjęcia na oddział intensywnej terapii, więc być może jesteśmy poza szczytem i znajdujemy się na krzywej opadającej - mówił Marcin Zasadowski.
Jak tłumaczył, chce w to wierzyć, "dlatego że jesteśmy już wszyscy bardzo zmęczeni". - Lekarze, pielęgniarki, salowe. Wszyscy bezpośrednio zaangażowani w walkę z wirusem, jak również całe społeczeństwo i wszyscy wierzymy, że ten najgorszy okres mamy już za sobą - powiedział.
"Izolacja jest w tej chwili jedyną możliwością ograniczenia liczby zakażonych"
W czwartek hiszpański parlament wydłużył obowiązywanie stanu zagrożenia do 26 kwietnia. Przewiduje on zakaz opuszczania domów z wyjątkiem wyjścia do sklepu, banku lub pracy.
Odnosząc się do tego, Marcin Zasadowski podkreślił, że "nasze możliwości walki z koronawirusem są bardzo ograniczone". - Na całym świecie prowadzone są badania, a naukowcy próbują znaleźć sposób na wirusa. Jak dotąd nie mam jednego ustalonego sposobu działania w przypadku zakażenia tym patogenem, dlatego izolacja jest w tej chwili jedyną możliwością ograniczenia liczby zakażonych - mówił.
- Izolacja służby też do rozłożenia w czasie liczby zakażonych, żeby system ochrony zdrowia był w stanie pomóc wszystkim, którzy zostaną zakażeni, jak również innym pacjentom, którzy potrzebują pomocy. Skupiamy się bowiem na koronawirusie i zapominamy, że nie przestaliśmy chorować na inne schorzenia - zwrócił uwagę lekarz.
Jego zdaniem "system ochrony zdrowia, który jest zaangażowany tak mocno w walkę z wirusem, nie ma środków ani czasu na zajęcie się innymi chorymi". - Mówiąc o ofiarach koronawirusa należy pamiętać także o tych ludziach, którzy mają obniżone szanse skorzystania z pomocy medycznej, dlatego że lekarze, szpitale są zaangażowane w walkę z COVID-19 - tłumaczył.
Koronawirus w Hiszpanii
Hiszpania jest jednym z najbardziej dotkniętych pandemią COVID-19 krajów świata. W ciągu ostatniej doby zmarło tam 567 osób zakażonych koronawirusem. Całkowita liczba ofiar śmiertelnych epidemii wzrosła tym samym do 18 056.
W sumie w Hiszpanii odnotowano ponad 170 tysięcy przypadków zakażenia.
Regionem, w którym dotychczas wskutek koronawirusa zmarło najwięcej osób w Hiszpanii, jest aglomeracja wspólnoty autonomicznej Madrytu. We wtorek liczba zgonów zwiększyła się tam do 6568, a zakażeń do 48 048.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Marcin Zasadowski