Francuscy politycy wsparli decyzję prezydenta Emmanuela Macrona ogłoszoną w ubiegłą niedzielę w orędziu telewizyjnym, które obejrzało 25 milionów Francuzów. Prezydent zaapelował o udział w wyborach, podobnie, jak premier i minister spraw wewnętrznych. - Jeśli ludzie nie boją się robić zakupów, nie będą się bali głosować - podsumował utrzymanie daty wyborów premier Edouard Philippe w TF1 w piątek.
KORONAWIRUS W POLSCE. RAPORT TVN24 >>>
Minister spraw wewnętrznych Christophe Castaner stwierdził w mediach, że spodziewa się około 60-procentowej frekwencji i nie obawia się o zdrowie Francuzów.
Prezydent Emmanuel Macron konsultował decyzję utrzymania daty pierwszej tury wyborów 15 marca z przewodniczącymi Senatu i Zgromadzenia Narodowego, rządem i opozycją.
Opozycja zgodna z rządem
Przewodniczący Senatu z opozycyjnych republikanów Gerard Larcher zagroził, że w przypadku przesunięcia terminu wyborów publicznie wyrazi swój sprzeciw - poinformowały francuskie media.
"KORONAWIRUS. RAPORT". EKSPERCI ODPOWIADAJĄ W TVN24 NA WASZE PYTANIA
Początkowo przeciwni utrzymaniu daty wyborów deputowani skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego , w piątkowych wypowiedziach byli bardziej przychylni utrzymaniu głosowania.
Także sekretarz generalny partii Zielonych EELV Julien Bayou stwierdził, że w czasach epidemii należy być ostrożnym, ale głosować można.
Jean-Luc Melenchon, przewodniczący skrajnie lewicowej Francji Nieujarzmionej stwierdził na konferencji prasowej, że nie jest przeciwny wyborom w ustalonym terminie. - Jesteśmy wolnymi ludźmi i żyjemy w państwie demokratycznym. Nie czas na polemikę - mówił.
"To będą pierwsze wybory w czasach pandemii, sprawdzian demokracji" - podsumował ostatnie dni kampanii wyborczej dziennik "Le Figaro" w sobotę.
Koronawirus we Francji
Liczba zakażonych SARS-CoV-2 we Francji według ostatniego bilansu wynosi łącznie ponad 3600, 79 osób już zmarło, a 154 znajdują się w stanie ciężkim. W kraju obowiązuje zakaz zgromadzeń powyżej 100 osób. Zamknięte zostały szkoły.
Autorka/Autor: ft//now
Źródło: PAP