Prezydent Brazylii Jair Bolsonaro przypuszcza, że wcześniej zakaził się koronawirusem. Tym przekonaniem podzielił się w mediach społecznościowych. Dwa badania na obecność SARS-CoV-2, jakie polityk przeprowadził kilka tygodni temu, dały wyniki negatywne.
Brazylijski prezydent Jair Bolsonaro w czwartek czasu lokalnego w czasie spotkania z internautami na Facebooku powiedział, iż jest przekonany, że wcześniej był zakażony koronawirusem. - Mogę zrobić test, by sprawdzić, czy mam przeciwciała - zaproponował.
Wcześniej w tym tygodniu sąd federalny dystryktu Brasilia nakazał prezydentowi noszenie maski ochronnej w miejscach publicznych. Bolsonaro ostatnio w stolicy brał udział w wiecach politycznych bez żadnej osłony twarzy. - Postępowanie Prezydenta Republiki, który odmawia noszenia maseczki podczas zgromadzeń w miejscach publicznych w naszym dystrykcie, wykazuje wyraźny zamiar łamania zasad - oświadczył sędzia Renato Borelli. Podkreślił, że za nieprzestrzeganie nakazu noszenia maski grozi grzywna w wysokości 2000 reali (ok. 1525 złotych) za każdy dzień niesubordynacji.
Negatywne wyniki testów
Podejrzenia, że 65-letni prezydent kraju mógł ulec infekcji koronawirusem pojawiły się po tym, jak u części towarzyszących mu członków delegacji stwierdzono zakażenie po marcowej wizycie w Stanach Zjednoczonych, gdzie Bolsonaro spotkał się z amerykańskim prezydentem Donaldem Trumpem.
Sam Bolsonaro zaprzeczał wówczas, by został zakażony. Walczył na drodze sądowej o zachowanie poufności wyników swoich dwóch testów na obecność patogenu. Mimo to zostały one ujawnione i okazały się negatywne.
Bolsonaro bagatelizuje koronawirusa
Bolsonaro od wielu tygodni jest krytykowany przez większość społeczeństwa za bagatelizowanie zagrożenia stwarzanego przez koronawirusa. Szef państwa wielokrotnie atakował gubernatorów stanów, których oskarżał o zawyżanie danych dotyczących liczby zachorowań i zgonów z powodu COVID-19 oraz "trwonienie pieniędzy publicznych" na walkę z "wyolbrzymianym zagrożeniem".
Jego naciski spowodowały, że wielu gubernatorów i burmistrzów zniosło ograniczenia gospodarcze. Eksperci ostrzegają jednak, że zbyt wczesny powrót do stanu sprzed pandemii grozi przyspieszeniem rozprzestrzeniania się koronawirusa i zwiększeniem liczby ofiar śmiertelnych.
CZYTAJ TAKŻE: Prezydent Bolsonaro o "wyolbrzymianym zagrożeniu". Sąd: włoży maseczkę albo zapłaci grzywnę >>>
Koronawirus w Brazylii
Brazylia jest obecnie drugim najciężej dotkniętym przez pandemię krajem świata. Więcej zmarłych i przypadków infekcji odnotowano jedynie w USA. Jak podało w czwartek wieczorem czasu lokalnego tamtejsze ministerstwo zdrowia, w ciągu doby liczba zmarłych chorych na COVID-19 zwiększyła się o 1141, a zakażeń o 39 433. Łącznie odnotowano tam ponad 1,23 miliona zakażeń i ponad 55 tysięcy śmierci. Wyzdrowiało natomiast ponad 673 tysiące osób.
Epidemia dotarła już do prawie wszystkich regionów zamieszkanego przez ponad 210 milionów ludzi państwa. Jak zauważa agencja EFE, choroba przenosi się teraz z gęsto zaludnionych metropolii na prowincję. W najludniejszym brazylijskim stanie Sao Paulo - po raz pierwszy od wybuchu epidemii - więcej infekcji jest obecnie diagnozowanych na prowincji niż w stolicy regionu, będącej równocześnie największym miastem Ameryki Południowej.
Według agencji AFP, sytuacja pogarsza się na południu kraju, ale ulega poprawie na północy, m.in. w stanie Amazonas. W tym tygodniu w stolicy tego stanu Manaus zamknięto już szpital polowy. Jeszcze w maju zmarłych grzebano tam w masowych grobach, a ciała ofiar epidemii trzeba było przechowywać w samochodach-chłodniach.
Źródło: Reuters, PAP, Bloomberg
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock