Alaksandr Łukaszenka epidemii wywołanej przez koronawirusa najwyraźniej się nie boi. – To nic innego jak psychoza. Cywilizowany świat oszalał – stwierdził prezydent Białorusi. Uznał, że jeśli rodzice się boją, sami mogą nie wysyłać dzieci do szkół. Zapowiedział też, że testom zostaną poddani ci ludzie, którzy podczas kontroli granicznych "kichają i kaszlą".
Oglądaj TVN24 w internecie na TVN24 GO>>>
Alaksandr Łukaszenka uczestniczył w czwartek w posiedzeniu z udziałem przedstawicieli rządu i środowisk lekarskich poświęconym sytuacji epidemiologicznej. Prezydent Białorusi oznajmił, że sąsiedzi, w tym Rosja i Polska, zamknęli swoje granice w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa, próbując "uchronić się przed importem infekcji". Ocenił jednak, że "podobne rozwiązania wcale nie eliminują problemu i sztucznie tworzą sytuację, w której ludzie nie mogą wrócić do swoich domów".
"Musimy Rosjan zabrać z Polski i pomóc wrócić do domu"
- Weźmy Rosjan, którzy są dziś w Polsce. Nie mogą wyjechać do swojego kraju. Gromadzą się w pobliżu naszych granic. Musimy ich zabrać z Polski i pomóc wrócić do domu – stwierdził Łukaszenka. Zlecił wykonanie tego zadania szefowi swojej administracji Iharowi Sierhiajence. Prezydent tłumaczył, że Rosjanie "są braćmi, którym należy się pomoc, bez względu na to, jak rozwijają się stosunki Białorusi z rosyjskimi władzami". - Ludzie nie są niczemu winni – dodał w wypowiedzi cytowanej przez białoruską państwową agencję BiełTa.
Wcześniej, 16 marca, w odpowiedzi na decyzję władz Rosji o zamknięciu granicy z Białorusią, Łukaszenka oświadczył, że Rosja "płonie od koronawirusa, natomiast na Białorusi jest spokojnie". – Tak więc, kto od kogo powinien się odgradzać? To pytanie retoryczne – skwitował wówczas.
"Cywilizowany świat oszalał"
Na czwartkowym posiedzeniu Łukaszenka powiedział, co myśli o koronawirusie. - Nazywam ten koronawirus jedynie psychozą i nigdy nie wycofam się ze swych słów. Doświadczyłem już, wraz z wami, wielu psychoz. Wiemy, do czego to doprowadziło – powiedział. Prezydent stwierdził, że "cywilizowany świat oszalał", a politycy wykorzystują sytuację dla swoich korzyści.
Na Białorusi potwierdzono do czwartku oficjalnie 51 przypadków zakażenia koronawirusem. Pod obserwacją pozostaje prawie dwa tysiące osób. Kraj nie zamyka granic, nie wprowadza dwutygodniowego okresu kwarantanny. Nie zostały wstrzymane lekcje.
- Jeśli rodzice się boją, mogą nie wysyłać dzieci do szkół – uznał Łukaszenka. Zapowiedział ściślejsze kontrole na białoruskich granicach i to, że ci ludzie, którzy "kichają i kaszlą", zostaną poddani testom.
Wcześniej Łukaszenka radził rodakom, co powinni robić, by chronić się przed infekcją. Zalecał między innymi "częstsze mycie rąk, regularne spożywanie posiłków i korzystanie z sauny". Radził też, by nie panikowali, lecz pracowali. - Przyjemnie oglądać w telewizji, jak ludzie pracują na traktorze. Tam nikt nie mówi o wirusach. Traktor wszystkich wyleczy, pole wszystkich uleczy – zapewniał Łukaszenka w białoruskiej stacji telewizyjnej CTV.
Autorka/Autor: tas//rzw
Źródło: BiełTa, Kommiersant, ctv.by