Trump żąda odejścia nowego prezesa Intela

Donald Trump, prezydent USA
Trump: sfinalizowaliśmy ogromną umowę
Źródło: Reuters, TVN24
Prezydent USA Donald Trump wezwał do natychmiastowej dymisji nowego prezesa Intela, Lip-Bu Tana, oskarżając go o konflikt interesów wynikający z powiązań z chińskimi firmami - podała Agencja Reutera. Wyraził też wątpliwości co do planów naprawy sytuacji amerykańskiego giganta technologicznego.

W kwietniu Reuters poinformował, że Tan zainwestował co najmniej 200 milionów dolarów w chińskie firmy zajmujące się zaawansowaną produkcją i chipami, z których niektóre miały związki z chińskim wojskiem.

Komentarz Trumpa w sprawie prezesa Intela pojawił się dzień po doniesieniach Reutersa o liście republikańskiego senatora Toma Cottona do przewodniczącego rady nadzorczej tej firmy. Senator pytał w nim o powiązania Tana z chińskimi przedsiębiorstwami oraz niedawną sprawę karną dotyczącą jego poprzedniej firmy, Cadence Design.

"Prezes Intela jest wysoce skonfliktowany i musi natychmiast ustąpić. Nie ma innego rozwiązania tego problemu" - napisał Trump na platformie Truth Social. W efekcie czwartkowe notowania akcji Intela spadły o 3 procent.

Prezes Intela komentuje słowa Trumpa

Zmiana na stanowisku prezesa może zwiększyć presję na Intel, który odgrywa kluczową rolę w amerykańskich planach rozwoju krajowej produkcji chipów. W zeszłym roku firma otrzymała 8 miliardów dolarów dotacji w ramach ustawy CHIPS Act z 2022 roku na budowę nowych fabryk w Ohio i innych stanach.

Tan podkreślił, że podziela zaangażowanie prezydenta w promowanie bezpieczeństwa narodowego i gospodarczego USA. W oświadczeniu na stronie Intela stwierdził, że rada nadzorcza firmy "w pełni popiera" jego działania na rzecz transformacji biznesu i zwiększenia produkcji zaawansowanych chipów jeszcze w tym roku.

"Moja reputacja opiera się na zaufaniu. Dotrzymuję słowa i działam uczciwie. W ten sam sposób kieruję Intelem. Prowadzimy rozmowy z administracją, aby rozwiać podniesione kwestie i przedstawić fakty" - napisał Tan, cytowany przez Reutersa.

Intel podkreślił, że realizuje znaczące inwestycje zgodne z agendą "America First" Trumpa. "Liczymy na dalszą współpracę z administracją" - oświadczyła firma.

Czytaj też: Intel chce zwolnić 20 procent pracowników

"To rzadki przypadek"

Interwencja Trumpa to rzadki przypadek, gdy prezydent USA publicznie domaga się dymisji szefa prywatnej firmy, co wywołało ożywioną dyskusję wśród inwestorów.

- Zaangażowanie prezydenta w wybór zarządów firm byłoby niebezpiecznym precedensem. Nie chcemy, by prezydenci decydowali o takich sprawach, ale opinia Trumpa ma swoje podstawy i znaczenie - powiedział Phil Blancato, prezes Ladenburg Thalmann Asset Management.

- Wielu inwestorów uważa, że Trump zbyt mocno ingeruje w różne sprawy, ale to kolejny sygnał, że poważnie podchodzi do sprowadzania biznesu z powrotem do USA - dodał David Wagner z firmy inwestycyjnej Aptus Capital Advisors.

Czytaj też: Gigant rezygnuje z wielkiej inwestycji w Polsce

Kłopoty Intela w USA

Intel, niegdyś filar globalnej dominacji Doliny Krzemowej w produkcji chipów, w ostatnich latach utracił przewagę technologiczną na rzecz tajwańskiego TSMC. Firma praktycznie nie istnieje na dynamicznie rozwijającym się rynku chipów do sztucznej inteligencji, zdominowanym przez Nvidię, i traci udziały w rynku centrów danych oraz komputerów osobistych na rzecz AMD.

Aby odwrócić niekorzystne trendy, rada nadzorcza powołała Tana na stanowisko prezesa, licząc na jego doświadczenie w branży chipów i sukcesy jako inwestora w obiecujące start-upy technologiczne. Tan w dużej mierze porzucił strategię swojego poprzednika, znacząco redukując zatrudnienie i wstrzymując plany budowy fabryk na świecie.

Lip-Bu Tan, prezes Intela, jest Amerykaninem chińskiego pochodzenia urodzonym w Malezji. W latach 2008–2021 kierował firmą Cadence Design. Jak informował Reuters, w tym okresie przedsiębiorstwo dostarczało oprogramowanie do projektowania chipów chińskiemu uniwersytetowi wojskowemu, który prowadził symulacje eksplozji jądrowych. W lipcu 2025 roku Cadence przyznało się do winy i zapłaciło ponad 140 milionów dolarów w ramach ugody z władzami USA.

Zobacz także: