Wpływowy szyicki duchowny w Iraku Muktada as-Sadr odwołał wezwanie o przeprowadzenie masowych protestów przeciwko przeciwnikom politycznym. Jako przyczynę podał obawy o rozprzestrzenienie się koronawirusa.
- Wezwałem milion ludzi do demonstracji i protestów okupacyjnych przeciwko wyznaniowemu podziałowi władzy (w Iraku), ale dziś zabraniam wam (protestowania) dla waszego zdrowia i życia, dlatego że są one dla mnie ważniejsze niż cokolwiek innego - zakomunikował Sadr.
Tymczasem irackie władze przekazały we wtorek, że bezterminowo przedłużają zakaz wjazdu dla podróżnych z Chin i Iranu i ustanowiły podobne zakazy dla podróżnych z Tajlandii, Korei Południowej, Japonii, Włoch i Singapuru.
Zakaz wjazdu dotyczy osób przybywających bezpośrednio lub pośrednio z tych państw, ale zwalnia z niego obywateli Iraku, dyplomatów i oficjalne delegacje - poinformowało w oświadczeniu ministerstwo zdrowia. Doradzono też Irakijczykom, aby nie podróżowali do tych krajów.
Wcześniej minister zdrowia wezwał Irakijczyków, aby unikali publicznych zgromadzeń.
W Nadżafie w środkowym Iraku, gdzie w poniedziałek wykryto pierwszy przypadek zakażenia koronawirusem, na 10 dni zamknięto szkoły i uczelnie wyższe. Obywatelom zalecono, aby unikali podróży do i z prowincji Nadżaf, rozciągającej się od środkowego Iraku na południowy zachód i południe kraju.
Podejrzewa się, że epidemia koronawirusa, który może wywoływać groźne dla życia zapalenie płuc, rozpoczęła się w grudniu 2019 roku na targu w mieście Wuhan w prowincji Hubei w środkowych Chinach, gdzie sprzedawano m.in. dzikie zwierzęta.
Relacja tvn24.pl: Koronawirus na świecie
Autorka/Autor: pp
Źródło: PAP