Posłanka parlamentu Korei Południowej zbierała datki na działalność na rzecz ofiar przemocy seksualnej z czasów drugiej wojny światowej, ale część pieniędzy przeznaczyła na własne wydatki – orzekł w piątek sąd w Seulu i wymierzył jej 15 mln wonów (ok. 52 tys. zł) grzywny.
Według prokuratury Jun Mi Hiang jako szefowa organizacji prowadzącej działalność na rzecz ofiar niewolnictwa seksualnego z czasów wojny zebrała setki milionów wonów darowizn na swoich prywatnych kontach bankowych – przekazała agencja Yonhap.
Sąd w Seulu uznał Jun za winną defraudacji 17 mln wonów z tych funduszy, ale oczyścił ją z zarzutu złamania przepisów o zbiórkach pieniędzy i innych zarzutów, za które prokuratorzy domagali się dla niej kary pięciu lat więzienia.
Wyrok pozwala na dalsze sprawowanie mandatu
Prokuratura zapowiedziała apelację. Jeśli Sąd Najwyższy utrzyma wyrok, Jun nie straci miejsca w parlamencie, ponieważ według prawa poseł zostaje pozbawiony mandatu w przypadku prawomocnego wyroku więzienia.
Jun kierowała Koreańską Radą Sprawiedliwości i Pamięci w Kwestii Wojskowego Niewolnictwa Seksualnego w latach 2005-2020. W 2020 roku uzyskała mandat poselski z ramienia Partii Demokratycznej, ale rok później została wydalona z tego ugrupowania i od tamtej pory jest posłanką niezależną.
Organizacja, którą kierowała Jun, działa na rzecz kobiet wykorzystywanych seksualnie przez japońskich żołnierzy w sieci wojskowych domów publicznych w czasie drugiej wojny światowej. Według południowokoreańskich mediów było wśród nich 200 tys. Koreanek, a w 2021 roku przy życiu pozostawało 15 z nich.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Reuters Archive