Po 25 latach w więzieniu 47-letnia obywatelka Korei Południowej Kim Shin Hye została oczyszczona z zarzutu morderstwa ojca. Kobietę uznano za winną w 2000 roku, a kilka miesięcy później usłyszała wyrok dożywotniego pozbawienia wolności. Uniewinniający ją sąd wskazał jednak teraz na brak dowodów łączących Koreankę ze zbrodnią oraz nieścisłości w obciążających ją zeznaniach.
Decyzją sądu okręgowego w Gwangju na południu kraju, Kim Shin Hye została uniewinniona z zarzutu zabójstwa ojca, za który 25 lat temu została skazana na karę dożywotniego pozbawienia wolności. Orzekający o oczyszczeniu jej z zarzutów sędzia uzasadnił swoją decyzję brakiem jasnego motywu oraz dowodów łączących kobietę ze zbrodnią. Sąd zwrócił też uwagę na fakt, iż Kim wycofała obciążające ją zeznania, relacjonuje "The Korea Herald".
Jak wskazuje dziennik, kobieta początkowo przyznała się do winy, ale później się z tego wycofała. Takie zachowanie Koreanka po czasie tłumaczyła chęcią ochrony brata, o którego skazanie miała się obawiać. Zdaniem sądu "jest możliwe, że Kim z różnych względów fałszywie przyznała się do morderstwa".
Uniewinniona po 25 latach
Kim została uznana winną zabójstwa w sierpniu 2000 roku. Kilka miesięcy później Koreanka usłyszała wyrok dożywotniego pozbawienia wolności. Główny punkt jej oskarżenia stanowiły wówczas złożone przez kobietę zeznania, w których przyznawała się do popełnienia morderstwa. Sąd skazał ją, mimo że niedługo później Kim odwołała swoje zeznania, a ich treści nie potwierdzała także autopsja zmarłego. W organizmie ojca Kim nie wykryto bowiem śladów podania mu nadmiernej ilości tabletek nasennych (kobieta twierdziła wcześniej, że wykorzystała je do uśmiercenia mężczyzny). Pozostałości tych środków nie znaleziono też na żadnym z przedmiotów, których kobieta miała użyć w trakcie morderstwa, opisuje "The Korea Herald".
Zgodnie z wynikami sekcji zwłok mężczyzny do śmierci Koreańczyka przyczynić się natomiast mogło nadmierne spożycie alkoholu. Jego zawartość we krwi zmarłego sięgnęła bowiem aż 3,03 promila, dodaje gazeta. Wskazuje też, że po latach za niemożliwy do potwierdzenia sąd uznał rzekomy motyw popełnienia morderstwa przez kobietę. Tym, zgodnie z pierwotnymi zeznaniami Kim, miało być seksualne wykorzystywanie jej przez ojca. Po czasie Koreanka zaprzeczyła, jakoby do niego dochodziło i stwierdziła, że skłamała na ten temat za namową krewnego, który miał przekonywać ją, że pomoże jej to w skróceniu wyroku.
Reprezentujący Kim prawnik wyraził nadzieję, że uniewinnienie będzie dla niej "punktem zwrotnym" i pomoże jej "odzyskać życie". Sama Koreanka odniosła się do poniedziałkowej decyzji sądu, mówiąc, że jeszcze w więzieniu często zastanawiała się, dlaczego uzyskanie sprawiedliwego wyroku "trwa tak długo". - Można było naprawić to wcześniej. Ale zajęło to 25 lat - powiedziała Kim Shin Hye, która w więzieniu spędziła większość swojego życia.
ZOBACZ TEŻ: Po 43 latach więzienia sąd uchylił jej wyrok. Prawdziwym sprawcą zbrodni mógł być policjant
Źródło: The Korea Herald, The Korea Times, Korea JoongAng Daily
Źródło zdjęcia głównego: Kaspars Grinvalds/Shutterstock