Broń nuklearna poróżniła kandydatów podczas debaty

Uczestnicy debaty prezydenckiej w Korei Południowej
Trybunał Konstytucyjny Korei Południowej podtrzymał decyzję o odsunięciu prezydenta Jun Suk Jeola od władzy
Źródło: Reuters
Uczestnicy debaty prezydenckiej w Korei Południowej poróżnili się w sprawie możliwości rozmieszczenia w kraju broni nuklearnej.
Kluczowe fakty:
  • Drugi w sondażach Kim Mun Su z rządzącej Partii Władzy Ludowej (PWL) nie wykluczył możliwości rozmieszczenia broni nuklearnej na Półwyspie Koreańskim.
  • Za utrzymaniem dialogu z Pjongjangiem i nieantagonizowaniem Chin opowiedział się Li Dze Mjung z Partii Demokratycznej (PD), dotychczasowy faworyt.
  • Gorącą dyskusję wywołała sprawa impeachmentu byłego prezydenta Jun Suk Jeola.

W ostatniej debacie telewizyjnej przed zaplanowanymi na 3 czerwca przedterminowymi wyborami prezydenckimi w Korei Południowej, zorganizowanej przez Państwową Komisję Wyborczą, oprócz Kima i Li wzięli udział trzeci w sondażach Li Dzun Sok z prawicowej Nowej Partii Reform (NPR) oraz Kwon Jung Kuk z progresywnej Demokratycznej Partii Pracy (DPP).

Kandydaci starli się w kwestii programu nuklearnego Korei Północnej. Kim opowiedział się za budowaniem "równowagi nuklearnej" w ramach sojuszu z USA, rozważając współdzielenie broni nuklearnej, a nawet rozmieszczenie taktycznej broni jądrowej na Półwyspie Koreańskim.

Z kolei Li z PD zdecydowanie sprzeciwia się rozwojowi własnego programu nuklearnego przez Seul. Podkreślił potrzebę "odpowiedniego" zarządzania stosunkami z Chinami i Rosją.

Argumentował, że "denuklearyzacja" Półwyspu Koreańskiego jest kluczową polityką kraju. Li Dzun Sok postulował połączenie ministerstw spraw zagranicznych i zjednoczenia oraz wspólną z USA produkcję amunicji.

Dyskusja na temat impeachmentu byłego prezydenta

Gorącą dyskusję wywołała sprawa impeachmentu byłego prezydenta Jun Suk Jeola, wynikającego z próby wprowadzenia przez niego stanu wojennego w grudniu 2024 roku.

Li Dze Mjung oskarżył Juna o dokonanie "próby zamachu stanu" i zapowiedział, że wybory będą dniem "przywrócenia demokracji", a jego zwycięstwo "stłumi rewoltę". Zapowiedział również zmianę konstytucji, w tym ograniczenie prawa weta prezydenta.

Uczestnicy debaty prezydenckiej w Korei Południowej
Uczestnicy debaty prezydenckiej w Korei Południowej
Źródło: KIM MIN-HEE/PAP/EPA

Kim, choć uznał kwietniową decyzję Trybunału Konstytucyjnego, która podtrzymała wniosek parlamentu o odsunięciu Juna od władzy i doprowadziła do rozpisania wyborów, zwrócił uwagę na wady proceduralne.

Kandydat konserwatystów zapowiedział dążenie do polityki, która jednoczy ludzi niezależnie od ich zamożności, preferencji politycznych i pochodzenia.

Sondaże w Korei Południowej

Według sondażu Gallup Korea z wtorku kandydat liberalnej PD Li cieszy się poparciem 49 proc. wyborców. Kim z konserwatywnej PWL nadrobił ponad 20 punktów procentowych od początku kampanii, osiągając 35 proc. Na trzecim miejscu, z poparciem 11 proc., plasuje się Li z NPR.

Po raz pierwszy od 18 lat o fotel prezydenta nie ubiega się żadna kobieta. W wyborach w 2012 r. na najwyższe stanowisko kandydowały cztery kandydatki.

Czytaj także: